Zatruwa i oszukuje
Zatruwa i oszukuje

O wpływie alkoholu na organizm rozmawiam z Marią Brzezińską-Musioł, lekarką z rybnickiego szpitala psychiatrycznego, opiekująca się oddziałem odwykowym dla kobiet.

– Wszyscy wiedzą, że alkohol szkodzi, a tak naprawdę mało kto wie, dlaczego. To przede wszystkim silny związek chemiczny, który destrukcyjnie działa na białko. Wystarczy wlać do szklanki białko jaja kurzego, dolać spirytusu i zobaczyć, co się z nim stanie. Podobne rzeczy wyprawia z białkiem w naszym organizmie. Szkodliwe działanie rozpoczyna się już z chwilą wypicia jednego kieliszka, bo podrażnia błonę śluzową przełyku i żołądka. W końcu trafia do wątroby, gdzie jest metabolizowany. Po przetworzeniu tworzy jeszcze bardziej szkodliwe substancje, m.in. kwas octowy i kwas mrówkowy. Jeśli ktoś nadużywa alkoholu, ciągłe podrażnienia błony śluzowej przełyku mogą prowadzić do przekrwienia, nadżerki i owrzodzenia, a taki wrzód może pęknąć, co może skończyć się nawet śmiercią. Poza tym stałe drażnienie przewodu pokarmowego może doprowadzić do choroby nowotworowej. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z wątrobą, która po pewnym czasie zostaje po prostu uszkodzona i jej komórki zaczynają obumierać. Alkohol i jego pochodne dostają się też do komórek mięśniowych, które po pewnym okresie ulegają zdecydowanemu osłabieniu. Zgubny jest również wpływ alkoholu na nasze serce, to w końcu też mięsień. Pracuje ono coraz słabiej. Alkoholicy chodzą z coraz większym trudem, własne nogi nie chcą ich słuchać. Najbardziej destrukcyjny wpływ alkohol wywiera jednak na układ nerwowy i mózg, który jest bezbronny. Jego komórki nie mają zdolności ani przetwarzania, ani eliminowania alkoholu i dlatego osoby nadużywające alkoholu zwyczajnie tępieją.
– Ale po jednej zabawie sylwestrowej, nawet suto zakrapianej alkoholem, takie konsekwencje nam chyba nie grożą?
– Wszystkie skutki dotyczą nawet jednorazowego użycia alkoholu, tyle że są łagodniejsze i organizm potrafi sobie jeszcze z nimi poradzić. Każde upicie się osłabia naszą odporność na pewien czas. Przy kacu mamy silne pragnienie, bóle głowy, a nawet drżenie mięśni, to objawy zatrucia organizmu. Dlatego najbardziej podziwiam ludzi, którzy potrafią się świetnie bawić bez alkoholu. A ci, którzy nie potrafią, powinni się zastanowić, czy nie mają ze sobą jakichś problemów. Dwa, trzy kieliszki szampana nikogo nie zabiją, ale z mocniejszymi trunkami lepiej uważać, bo jeśli przesadzimy, konsekwencje mogą być bardzo przykre. Nie wspominam już, że się możemy zwyczajnie ośmieszyć, a nawet upodlić i nie pamiętać tego.
– A co zrobić, jeśli już mamy kaca?
– Na pewno nie pić alkoholu. Teoria z klinem jest z gruntu zła, bo to tylko ponowne wprowadzenie organizmu w stan zatrucia, tylko po to, by się znieczulić na jego skutki. Po trosze to pierwszy krok do przewlekłego alkoholizmu. Są substancje, produkty, a nawet tabletki, które wyrównują w organizmie poziom magnezu i potasu, który po alkoholu się obniża. Ze zdrowotnego punktu widzenia lepiej nie doprowadzać do sytuacji, w których takie specyfiki są potrzebne, ale jak się przesadzi, to już trudno, trzeba temu organizmowi jakoś pomóc.
– Jedna z teorii mówi, żeby alkohol zapijać płynami bez procentów...
– Jest prawdziwa, bo alkohol powoduje odwodnienie organizmu, więc trzeba te płyny uzupełnić. Warto też wziąć trochę witamin. Alkohol i narkotyki to te trucizny, które bierzemy w złudnej nadziei, że będzie nam po nich lepiej. Tymczasem większość ludzi po wypiciu trunków jest albo rozdrażniona, albo przygnębiona. Tylko część osób po alkoholu dobrze się bawi. Bywa zresztą przecież i tak, że bawią się dobrze tylko oni, a cała reszta nie. Przecież wesołość, która ogarnia po „spożyciu”, to nie jest prawdziwa radość, ale stan wywołany sztucznie. Alkohol nas oszukuje. Lepiej zadbać o to, by radość życia towarzyszyła nam na co dzień i była dla nas stanem jak najbardziej naturalnym.
– Czy to znaczy, że nawet po jednym upiciu się ponosimy trwały uszczerbek i w organizmie pozostaje jakiś ślad?
– Nie, tak źle na szczęście nie jest. Nasz organizm ma nieprawdopodobne zdolności regeneracyjne. Skoro jednak nawet taki jednorazowy wybryk go osłabia, trzeba postawić pytanie, czy warto.
4

Komentarze

  • Cimek :)v 01 września 2010 22:22Anioł nie kobieta :) Codziennie u niej płace rachunki... Uroda czarująca no i te śliczne oczka zielono niebieskie
  • terminator wino uroda 01 września 2010 15:03Jesteś jak wino: im starsze, tym lepsze,a Ty im przybywa Ci lat ,stajesz się ładniejsza i zgrabniejsza.Wyrastasz jak z pąka piękny kwiat ****************
  • człowiek pod wrażeniem. :)) 19 sierpnia 2010 00:16niebanalny typ urody, inny niż wszystkie (aż tak podobne do siebie) tutaj. powodzenia! ;)
  • Mario Ładna kobieta.... 11 sierpnia 2010 23:35Ładna kobieta....

Dodaj komentarz