Spór trwa, hałda znika


Renova to niemiecka firma zajmująca się eksploatacją kamienia z hałd kopalnianych. Zainteresowana jest wyłącznie usypiskami z tzw. łupka czerwonego, czyli przepalonego. Ten ze względu na walory estetyczne doskonale nadaje się do wysypywania nawierzchni kortów tenisowych, bieżni torów lekkoatletycznych czy po prostu chodników w alejkach spacerowych. Grubsza frakcja tego kruszywa budowlanego wykorzystywana jest do utwardzania nawierzchni dróg oraz wykonywania tzw. podsypki pod chodniki czy place z betonowej lub granitowej kostki brukowej. Renowa przez kilkadziesiąt lat zajmowała się eksploatacją czerwonych hałd w niemieckich zagłębiach węglowych. Gdy tam się skończyły, zaczęła poszukiwać ich w Polsce i na pierwszą natrafiła w Pszowie.W krótkim czasie powstało tu małe przedsiębiorstwo z maszynami budowlanymi, niezbędnymi do wybierania hałdy. Okoliczni mieszkańcy na początku narzekali, gdyż podczas regularnej eksploatacji i przewozu kruszywa czerwony pył wdzierał się do domów. Poza tym, przed przybyciem Renovy, każdy mógł sobie nabrać dowolną ilość kruszywa za darmo, a po jej przybyciu przy wjeździe stanął szlaban i za nasypanie kruszywa trzeba było płacić. Złą sławę przyniósł też firmie konflikt, do jakiego doszło pomiędzy pracownikami a zarządcą, oraz śmiertelny wypadek podczas prowadzenia robót strzelniczych na hałdzie. W mieście mówi się też, że można było wynegocjować korzystniejszą pod względem finansowym umowę pomiędzy gminą a Renovą. Z tej obowiązującej niewiele pożytku ma kasa publiczna.Teraz doszło do sporu prokuratorsko-sądowego pomiędzy właścicielem terenu, czyli kopalnią Anna a Renovą. Oba przedsiębiorstwa na swoją korzyść interpretują prawo do dysponowania hałdą. Chodzi o to, że kopalnia wydzierżawiła kiedyś ten teren miastu, a od miasta hałdę poddzierżawiła właśnie Renova. Górnicy uważają, że okres dzierżawy już się skończył i próbują wykurzyć Niemców z hałdy, blokując im wjazd na jej teren a także poszukując pomocy w prokuraturze. Ci zaś też skarżą się prokuraturze, twierdząc, że kopalnia utrudnia im eksploatację kamienia.Nieporozumienie wynika z nieprecyzyjnie sformułowanej kilka lat temu umowy dzierżawnej. Stąd i jedni, i drudzy roszczą sobie prawo do hałdy na Wrzosach. Póki co Renova fedruje czerwony kamień, a sprawę rozstrzygnąć ma sąd. Może to potrwać nawet i trzy lata, a do tego czasu hałda ma szansę zniknąć. Ostatnio jakoś ubywa jej szybciej niż dotąd. Poprzedni zarządca Renovy twierdził, że gdyby ruszyła budowa autostrady, czerwony stożek zniknąłby w ciągu dwóch lat. Od tego czasu trzecia część hałdy już została wyeksploatowana, a w międzyczasie wykrystalizowała się szansa rozpoczęcia budowy autostrady A1 od przyszłego roku.

Komentarze

Dodaj komentarz