20021502
20021502


Na wystawie można zobaczyć m.in. interesującą akwafortę Fryderyka Bernarda Wernera, przedstawiającą Racibórz w XIX wieku. Nie jest to wierna ilustracja miasta, gdyż artysta odtwarzał ją z pamięci w swoim atelier.- Malowanie w plenerze stało się powszechne dopiero w XIX wieku - mówi komisarz wystawy Marian Zawisła. - Przedstawione grafiki mają głównie wartość dokumentacyjną. W czasach ich wytwarzania pełniły tę samą funkcję, co obecnie fotografia. Stało się tak głównie dzięki wynalezieniu techniki litografii. Artysta wykonywał rysunek na kamieniu wapiennym. Potem kładł na niego papier i przeciągał płozę. W ten sposób można było tanim kosztem robić wiele czarno-białych odbitek. Dzięki temu grafiki były bardzo popularne wśród raciborzan. Litografia to pierwowzór obecnego offsetu, w którym technika wykonywania odbitek jest podobna, ale zamiast kamienia używa się aluminiowej blachy.Prym wśród wytwórców litografii wiodła pracownia kowarska C. Riedena i E. Knippela, która dysponowała znakomitym warsztatem. Wykonywała ilustracje niemal z terenu całego Śląska. Na wystawie można podziwiać np.: grafikę pałacu w Šilheřowicach, widok Hulczyna. Rieden i Knippel zasłynęli również jako twórcy litografii kolorowej. Czarno - białe odbitki barwili ręcznie. Była to robota żmudna, ale też taka grafika kosztowała znacznie więcej, około miesięcznego zarobku górnika. Trudno dociekać, czy górnicy zarabiali dużo, ale faktem jest, że kolorowe grafiki kupowali ludzie zamożni, zwykli śmiertelnicy nie mogli sobie na nie pozwolić. Wystawa w raciborskim muzeum potrwa do połowy maja.

Komentarze

Dodaj komentarz