Tajemnica zbrodni w Czuchowie: Kto zamordował młodą dróżniczkę?

Tajemnica zbrodni w Czuchowie: Kto zamordował młodą dróżniczkę?

Minęły już 22 lata od tragicznej nocy, gdy 25-letnia Małgorzata Ż. – żona i matka 15-miesięcznego chłopca – została brutalnie zamordowana podczas nocnej zmiany w niewielkim budynku przy bocznicy kolejowej kopalni Dębieńsko. Mimo upływu czasu i licznych dowodów, sprawca tej okrutnej zbrodni wciąż pozostaje nieznany. Śledczy nie złożyli jednak broni – nadal prowadzone są czynności mające na celu ustalenie tożsamości mordercy. 

Feralna noc i odkrycie ciała

Noc z 26 na 27 października 1999 roku na zawsze zapisała się w historii Czuchowa. Małgorzata Ż., zastępując koleżankę, czuwała nad bezpieczeństwem pociągów w budynku KD-1. Ostatni wpis w rejestrze wykonała o 2:29, notując przejazd pociągu z odpadami. Około godziny 1:45–2:00 ktoś pukał w okno dróżniczki – kobieta wyszła na zewnątrz, by sprawdzić, kto się dobija. Był to ostatni moment, gdy widziano ją żywą. 

45 minut później, gdy pociąg wracał z hałd, maszynista nie otrzymał odpowiedzi na sygnał radiowy. Wszedł do budynku przez niedomknięte drzwi – dróżniczki nie było. Około godziny 7 jej częściowo roznegliżowane ciało znaleziono w ruinach ceglanego silosu, 70 metrów od nastawni. Na miejscu zabezpieczono ślady obuwia, odciski palców, a nawet DNA sprawcy. Przesłuchano około 100 świadków, jednak mimo licznych dowodów, sprawca nie został ujęty. 

Kim był zabójca?

Policyjny profiler nakreślił obraz sprawcy: mężczyzna w wieku 20–35 lat, mieszkający w pobliżu miejsca zbrodni, dobrze znający teren i harmonogram pracy dróżniczki. Osoba ta miała niskie wykształcenie, pochodziła z ubogiej rodziny, była odporna na stres i niezdolna do okazywania uczuć wyższych. Według profilu, zabójca był psychicznie zaburzony, niechlujny, bardzo czuły na punkcie swojej męskości i mógł mieć skłonności do sadyzmu. Istnieje podejrzenie, że nie było to jego pierwsze przestępstwo, a po dokonaniu zbrodni wrócił na miejsce, by „wspominać” swój czyn. 

Motywem zbrodni był prawdopodobnie gwałt. Zabójca zabrał z miejsca zbrodni torebkę, portfel, dowód osobisty, obrączkę, klucze i przepustkę ofiary. Trop prowadził do mieszkańców Czuchowa, przysiółka Ameryka lub wsi Dębieńsko. Wśród lokalnej społeczności krążyły plotki o sprawcy z Bełku, jednak żaden z podejrzanych nie odpowiadał zabezpieczonym śladom DNA. 

Piętno na lokalnej społeczności

Zabójstwo Małgorzaty Ż. wstrząsnęło spokojnym Czuchowem. Mieszkańcy do dziś wspominają młodą dróżniczkę i zadają sobie pytanie, dlaczego sprawcy nie udało się odnaleźć. Wszyscy zgodnie podkreślają, że zbrodni mógł dokonać ktoś miejscowy, znający zarówno ofiarę, jak i specyfikę pracy na bocznicy. Tragedia na zawsze odcisnęła piętno na rodzinie zamordowanej oraz całej społeczności. 

Śledztwo trwa

Mimo dwóch śledztw, przesłuchań i licznych dowodów, sprawca pozostaje nieuchwytny. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zapewnia, że czynności w sprawie nadal trwają. Zbrodnia ta nie ulegnie przedawnieniu – zabójca musi mieć świadomość, że sprawiedliwość może go dosięgnąć w najmniej oczekiwanym momencie. 

Historia Małgorzaty Ż. to nie tylko tragiczna opowieść o okrutnej zbrodni, ale także przestroga i apel o pamięć oraz czujność. Mieszkańcy Czuchowa wciąż mają nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw, a sprawca poniesie zasłużoną karę.

Popularne artykuły

Tajemnica zbrodni w Czuchowie: Kto zamordował młodą...