Dzisiaj Olek Krupa odwiedził prezydenta Rybnika Adama Fudalego. Jutro aktor będzie gościł w „Pytaniu na śniadanie” w telewizyjnej Dwójce. Wejście na antenę planowane jest po godzinie 10.
Olek przez ponad godzinę opowiadał o swoim życiu, pracy, nowych rolach filmowych. Wspominał młodość w Rybniku, przede wszystkim klub Bombaj, zwany ponoć przed laty... domem rozpusty. Kiedy się zawalił, część mieszkańców była zadowolona.
Opowiadał o swoich początkach w Stanach Zjednoczonych. Mówił np. o tym, jak przez dziesięć lat pracował fizycznie, malując ściany, a wieczorami grał w teatrze... malarzy, van Gogha i Gauguina. - Bywało, że zarabiałem 50 dolarów na miesiąc, a potem 50 tysięcy tygodniowo. Bulwersowały mnie te duże zarobki – mówił.
Olek Krupa mocno podkreślał, że bardzo podoba mu się Rybnik, bardzo zadbany, tętniący życiem, z pomysłem. Mówił, że wszyscy aktorzy i cała ekipa Teatru STU czuła się tutaj znakomicie. - To moi koledzy, mówili, że nigdzie nie byli tak przyjmowani – podkreślał Olek Krupa.
Pytał prezydenta Fudalego o to, kiedy kończy mu się kadencja. Żartował, że chętnie załatwi mu pracę w Hollywood. Więcej w środowych „Nowinach”.
Może zainteresuje Cię
Wieści z WFOŚiGW w Katowicach z 10 kwietnia 2024 roku
Łukasz Kłosek: Rybnik w sercu
Hanna Kustra: Oj Ty mój Rybniku...
Andrzej Derwisz: Życzliwość na co dzień
Młodzież z Niemiec znów w Raciborzu! Wymiana kulturalna łączy pokolenia