Pielęgniarki poddały się karze

Akt oskarżenia obejmuje 14 osób. To pielęgniarki, były dyrektor Stanisław U., jego emerytowana poprzedniczka Maria P.-L., lekarze, pracownicy administracji, a nawet prosektorium. Wedle Prokuratury Okręgowej w Opolu mieli wyłudzić od swoich podopiecznych (w większości starszych, obłożnie chorych i ubezwłasnowolnionych) ok. 400 tys. zł. Jak na razie do winy przyznały się jednak tylko Anna C., Małgorzata H. i Elżbieta S. Mają od 40 do 50 lat, były siostrami oddziałowymi, a stanęły przed obliczem Temidy pod zarzutem tego, że działając w porozumieniu z lekarzami wyłudziły od poszczególnych chorych po 1000-2000 zł na rzecz ośrodka.

Grzywny i nakazy

Małgorzata H. była kuratorem jednego z pacjentów, więc dysponowała jego majątkiem i miała to robić z korzyścią dla tego człowieka. Inna z pań po śmierci chorego podrobiła blankiet faktury VAT do rozliczenia kosztów pochówku, by zgarnąć pieniądze, a działała w zmowie z mężem, który był pracownikiem prosektorium albo firmy pogrzebowej. Tak powiedziała sędzia Teresa Więch, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Anna C. dostała półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i 3 tys. zł grzywny. Małgorzacie H. sąd wymierzył karę dwóch lat odsiadki w zawieszeniu na pięć lat i 10 tys. zł grzywny, zakazał jej też pełnienia funkcji kuratora i opiekowania się osobami ubezwłasnowolnionymi na sześć lat. Elżbieta S. dostała sześć miesięcy odsiadki w zawieszeniu na dwa lata i 800 zł grzywny. – Wszystkie trzy panie ponadto zobowiązano do naprawienia szkody wobec trzech pokrzywdzonych, którzy zgłosili się do organów wymiaru sprawiedliwości, mają także pokryć koszty procesowe, czyli po ok. 1000 zł – poinformowała sędzia Więch. Jak dodała, wyrok zapadł 29 grudnia, a uprawomocni się pod koniec stycznia, jeśli nikt nie zgłosi zastrzeżeń, ale to mało prawdopodobne, bo instytucja poddania się karze polega na uzgodnieniu sankcji ze wszystkimi stronami. Żadna ze skazanych nie ma zakazu wykonywania zawodu, ale, jak podkreśliła pani sędzia, pracodawca musi wyciągnąć wobec nich konsekwencje dyscyplinarne.

Sankcje dyscyplinarne

Dyrektor szpitala Bogusław Zagrodnik powiedział nam w zeszły czwartek, że jeszcze nie podjął żadnych działań, bo to od nas dowiedział się o orzeczeniu wyroku. – Zajmę się tą sprawą niezwłocznie po otrzymaniu jego treści. Rozeznam wtedy dokładnie na poszczególnych oddziałach, jakimi pracownicami są te panie, jaką mają opinię i podejmę stosowne decyzje – stwierdził dyrektor. Jak dodał, od razu przesunął do innych zadań jedną z pielęgniarek, której nazwisko później znalazło się na liście oskarżonych, kiedy tylko przyszła do niego policja i zażądała wydania dokumentacji. – Jeżeli chodzi o resztę podejrzanych, sąd wyznaczy termin rozpoczęcia procesu po uprawomocnieniu się wyroku, chyba że wcześniej jeszcze ktoś złoży wniosek o poddanie się karze – wyjaśniła sędzia Więch. Dotąd nie ma natomiast rozstrzygnięcia w sprawie psychiatrów Leszka A. i Andrzeja B., która też toczy się w Tarnobrzegu. Lekarze są oskarżeni o uchronienie za niewielkie kwoty trzech poborowych przed odbyciem wojska. Wyrok miał zapaść w grudniu, ale okazało się, że potrzebna będzie jeszcze jedna rozprawa. Miała odbyć się 15 stycznia, ostatecznie jej termin przesunięto na 22 stycznia. – Materiał dowodowy jest w zasadzie zebrany, więc jeśli nic się nie wydarzy, potem będziemy już czekali na ogłoszenie wyroku – powiedziała sędzia Więch. Nie chciała jednak wypowiadać się na temat, czy psychiatrzy mogą spodziewać się uniewinnienia, czy też skazania. Wkrótce zacznie się też trzeci proces związany z psychiatrykiem, który będzie toczył się w Sądzie Rejonowym w Jędrzejowie koło Kielc. Na ławie oskarżonych zasiądą psychiatrzy Joachim H. i Bogusław K., którzy zostali wyrzuceni z pracy po wyjściu afery na jaw. Mają zarzut tego, że działając wspólnie i w porozumieniu przedstawili sądom w Rybniku i Wodzisławiu fałszywe opinie, czym mieli uchronić przed karą dwukrotnego zabójcę Janusza K., aczkolwiek nie wzięli za to ani grosza. – Termin pierwszej wokandy wyznaczono na 30 stycznia – poinformował sędzia Artur Adamiec, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach.

Komentarze

Dodaj komentarz