Za sześć miesięcy Budryk zostanie szóstą kopalnią JSW
Za sześć miesięcy Budryk zostanie szóstą kopalnią JSW

W ciągu najbliższych dni wybrana zostanie firma doradcza, która zajmie się wyceną majątku ornontowickiej kopalni. Będzie miała na to czas do końca lutego. Potem JSW z przygotowaniem planu połączenia musi się uporać do 31 marca. Budryk stanie się szóstą kopalnią w strukturach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Utraty samodzielności najbardziej obawiają się górnicy, a przede wszystkim związki zawodowe, niemniej na razie w Ornontowicach nikt nie protestuje. Chociaż ministerstwo zapewnia, że licząca 2,4 tys. pracowników załoga Budryka nie ma powodów do obaw, bo żaden nie straci pracy, to na 9 lutego związki zawodowe zaplanowały przeprowadzenie referendum. – Chcemy utrzymania dotychczasowych świadczeń oraz zapewnienia, że w naszej kopalni będą prowadzone potrzebne inwestycje. Załoga wypowie się, czy jest za połączeniem z JSW. Wcześniej nie było żadnej mowy, że kopalnia utraci samodzielność. Wola załogi, wypowiedziana w referendum, będzie dla nas najważniejsza – mówi Andrzej Powała, szef Solidarności w Budryku. Jak przekonują ministerstwa gospodarki i skarbu, to małżeństwo wyjdzie na dobre i Budrykowi, i JSW. Pierwszy po połączeniu zyskałby jakieś 300 mln zł na inwestycje, w tym na budowę poziomu wydobywczego na głębokości 1290 m. Z kolei JSW, która jest największym w Europie producentem węgla koksującego, zyska nowe złoża, które na co najmniej 50-60 lat zapewnią fedrowanie. Jastrzębska spółka ma zamiar inwestować w nowy zakład, tak by kopalnia mogła wydobywać więcej węgla koksującego niż obecnie. Dzisiaj Budryk wydobywa 15 tys. ton najlepszej jakości węgla na dobę, w tym 20 proc. stanowi węgiel koksujący. Nowe inwestycje pozwoliłyby zwiększyć to wydobycie o jakieś 50-60 proc. Zyskają też górnicy z Ornontowic, którzy zarabiają średnio o 500 zł brutto mniej niż ich koledzy w kopalniach JSW. Mariaż spółki i kopalni przydatny też będzie prywatyzacji spółki i wejścia jej na giełdę. W kopalni Budryk w nowym roku doszło do jeszcze jednej zmiany. 2 stycznia Paweł Poncyljusz, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo, zwolnił z pracy Jerzego Markowskiego, dotychczasowego dyrektora ds. techniki. Były wiceminister gospodarki i senator RP otrzymał trzymiesięczne wypowiedzenie z pracy. Nieoficjalnie mówi się, że to kara za jego „niewyparzony” język i krytyczne uwagi pod adresem Poncyljusza. Markowski, który wybudował kopalnię Budryk, stwierdził, że na pracę w górnictwie nie ma żadnych szans. – Teraz obowiązuje kryterium polityczne, a nie merytoryczne – mówi. Ustosunkowując się do połączenia ornontowickiej kopalni i JSW, Jerzy Markowski powątpiewa. – Jeśli ktoś liczy na to, że JSW sypnie Budrykowi pieniędzmi, to może się bardzo przeliczyć. Ciekawe, jak zachowają się załogi kopalń JSW, kiedy usłyszą propozycję, by część wypracowanych przez nie pieniędzy poszło na inwestycje w Budryku? Zakończenie procesu połączenia i ostateczne przejęcie Budryka ma nastąpić w tym roku, jednak nie wcześniej niż za sześć miesięcy.

Komentarze

Dodaj komentarz