Grzegorz Frydrych znalazł pracę w szpitalu w Koźlu
Grzegorz Frydrych znalazł pracę w szpitalu w Koźlu

Temida przyznała też medykowi odszkodowanie w wysokości trzymiesięcznej pensji. Sędzia zaznaczył, że jedną trzecią tej kwoty szpital musi wypłacić od razu, a resztę po ewentualnym uprawomocnieniu się wyroku. Anestezjolog dostał pieniądze przed Bożym Narodzeniem. Dyrekcja zwolniła go w lipcu zeszłego roku pod zarzutem rażącego naruszenia kodeksu pracy. Ordynator był jednak pewien, że chodziło o solidaryzowanie się z protestującymi anestezjologami, którzy żądali podwyżek, a także sprzeciw wobec sposobu wynajęcia przez szpital prywatnej firmy do zabezpieczenia znieczuleń. Ordynatora niepokoiły kompetencje i praktyki ściągniętego przez nią anestezjologa z Pabianic, ale dyrekcja zbywała jego obawy. Kiedy po operacji zmarł 83-letni pacjent znieczulany przez tego lekarza, ordynator zawiadomił wojewódzkiego konsultanta, a wkrótce został zwolniony. Od 1 listopada pracuje w szpitalu w Koźlu. Przeszło tam też siedmiu anestezjologów, którzy odeszli z raciborskiej lecznicy, nie uzyskawszy podwyżek. W Koźlu przyjęto ich z otwartymi rękami. Teraz wszyscy są zadowoleni i z warunków pracy, i pensji. – Atmosfera jest świetna. Pracujemy jako zespół. Co do zarzutów, za które zwolniono mnie dyscyplinarne, dyrektor uznał je za nieistotne – podkreśla doktor Frydrych. Teraz walczy o usunięcie ze świadectwa pracy zapisu o dyscyplinarnym zwolnieniu, żeby wyczyścić papiery.

Komentarze

Dodaj komentarz