Porozumienie dzieli górników

Według nich, ustalenia przyjęte 22 stycznia nie wnoszą niczego nowego do strategii dla górnictwa ani nie gwarantują pożądanych zmian w sektorze. – Nie zmieniono np. zapisów odnośnie ograniczenia wynagrodzeń w górnictwie ani o prywatyzacji kopalń – stwierdza Bogusław Ziętek, szef Sierpnia. Związkowcom z Sierpnia i ZZPD nie podoba się też zapis dotyczący wydobycia, zwłaszcza że ich zdaniem doprowadzi on do zamknięcia co najmniej pięciu kopalń. – A to oznacza zwolnienia – mówi Bogusław Ziętek. Jedynym zapisem do przyjęcia dla tych dwóch central jest punkt mówiący o 170 mln zł dokapitalizowania Kompanii Węglowej. Szef Sierpnia spotkanie określił jako teatr, stwierdzając, że protokół można rozumieć jako przyzwolenie związkowców na prywatyzację w górnictwie. Z zarzutami nie zgadza się Dominik Kolorz, przewodniczący górniczej Solidarności. – Nigdy nie jest tak, że strony dogadują się w stu procentach, we wszystkich sprawach. Jednak jestem w miarę zadowolony z tego porozumienia. Jeśli chodzi o zapisy dotyczące prywatyzacji, to są one takie, że strony muszą się dogadać co do jej zasadności. W przeciwnym razie po prostu nie będzie miała racji bytu – ripostuje Dominik Kolorz. Rozmowy na temat nowej strategii mają rozpocząć się w połowie lutego. Związkowcy zapowiedzieli, że będą patrzyli na ręce Ministerstwu Gospodarki. Przypomnieli również, że strajk jest wciąż tylko zawieszony.

Komentarze

Dodaj komentarz