„Nie jestem faworytem prezydenta”


Krystian Stępień nie ukrywa rozżalenia. Tak potraktowali go koledzy, znajomi, niektórzy ze szkolnej ławy. To boli najbardziej. A cieszy to, co po sobie pozostawił. Nie tylko ja – zastrzega– ale wszystkie 70 osób tam pracujących i tworzących MOSiR od podstaw.Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji powołano do życia w 1991 roku. Przez 11 lat pracy w nim Stępnia wyremontowano basen, przejęto ośrodek kopalni „Żory”, wybudowano halę, która jest dumą miasta. Do tej pory K. Stepień jest członekiem zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce, kierownikiem reprezentacji Polski w piłce ręcznej, wiceprezesem Górnośląskiego Związku Baseballa, wiceprezesem Śląskiego Związku Piłki Ręcznej, prezesem KS MOSiR, wiceprezesem Towarzystwa Sportowego „Pogoń”, którego drużyna żeńska piłkarek ręcznych awansowała ostatnio do ekstraklasy.W listopadzie ub. roku do MOSiR-u zawitali kontrolerzy Zespołu Kontroli Wewnętrznej. Stwierdzili nieprawidłowości, zarząd odwołał go ze stanowiska.– To było działanie tendencyjne, personalny atak na mnie – komentuje Stępień.– A poleciałem nie tylko ja, ale i mój zastępca, niektóre osoby przesunięto na inne stanowiska, wszystko to ma charakter czystki. Chodziło o moje stanowisko, które ma zająć ktoś z układu.W sumie postawiono mu 3 zarzuty. Jeden - o karne odsetki za niepłacenie faktur w terminie – RIO odrzuciło, bowiem suma odsetek była niższa niż granica, od której zaczyna się kara. Dwa zarzuty podtrzymano: o zakup 2 komputerów, laptopa i oprogramowania z środków obrotowych a nie inwestycyjnych i o trzech, zamiast wymaganych czterech oferentach, wybranych do zakupu sprzętu sportowego. Protokół pokontrolny liczył ok. 40 stron.–Stwierdzono nieprawidłowości w prowadzeniu finansów, jednak nasza kontrola nie znalazła nic takiego, co nadawałoby się do prokuratora – mówi rzecznik prasowy Tomasz Górecki.Stępień wraz ze swoim zastępcą sprawę oddał do sądu. Tymczasem w mieście zwolniło się stanowisko dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury. Dotychczasowy dyrektor - Lucjan Buchalik został dyrektorem Muzeum Miejskiego. Rada miasta ogłosiła konkurs na wakat. Stępień – 8 lat radny, naczelnik Wydziału Kultury i Oświaty—wystartował do konkursu.Spośród 13 ofert 6 odrzucono w przedbiegach. Z siedmiorga pozostałych stosunkiem głosów 5:4 komisja konkursowa wybrała...Krystiana Stępnia.– Głosowałam za, bo był najlepszy spośród kandydatów – mówi Ewa Rotter-Płóciennik, członkini komisji, przewodnicząca Komisji Kultury i Oświaty RM. – Doskonale orientuje się w realiach, zna specyfikę pracy w MOK, kierował dużą jednostką. A byli i tacy kandydaci, którzy nie umieli skompletować wszystkich niezbędnych dokumentów oraz nie wiedzieli, że w budynku MOK funkcjonują dwie instytucje. Ponadto uznałam, że został już ukarany za nieprawidłowości, zatem nie można go karać po raz kolejny.Posiedzenie komisji odbyło się 23 kwietnia, nazajutrz zarząd miasta odmówił zaakceptowania kandydata desygnowanego przez komisję konkursową. „Zarząd nie widzi możliwości powołania na dyrektora MOK osoby wytypowanej przez komisję, została ona bowiem zwolniona skutkiem kontroli przeprowadzonej w MOSiR przez Zespół Kontroli Wewnętrznej”– czytamy w uzasadnieniu decyzji. Wiceprezydent Józef Dziendziel, członek komisji konkursowej i członek Zarządu Miasta, wiceprezydent, w którego gestii leżą sprawy kultury jest zdziwiony podwójnie:–Dlaczego interesuje się tym prasa, i dlaczego ja mam odpowiadać? – pyta zniecierpliwiony. – Przecież na zdrowy rozum nie możemy powoływać kogoś, kto został odwołany.A Stępień swoje wie. Mówi, że nie jest faworytem prezydenta i tyle.

Komentarze

Dodaj komentarz