Twarde lądowanie Jastrzębi

W ubiegły wtorek w Jastrzębiu zanosiło się na świętowanie z okazji awansu do hokejowej ekstraligi. Drużyna JKH Czarne Jastrzębie prowadziła 2:1 w finale play-off w rozgrywkach pierwszej ligi z Polonią Bytom i podejmowała u siebie najlepszy zespół sezonu zasadniczego.
Jastrzębian już w drugim meczu finałowym wzmocnił Leszek Laszkiewicz. Z jego osobą i kibice JKH, i trener Stanisław Małkow wiązali ogromne nadzieje. Napastnik Cracovii Kraków i reprezentacji Polski walnie przyczynił się do dwóch zwycięstw swojego zespołu, a w trzecim meczu dwukrotnie pokonał bramkarza Polonii doprowadzając za każdym razem do wyrównania stanu meczu.
Laszkiewicz jest wychowankiem klubu hokejowego z Jastrzębia. Z pewnością był w miniony wtorek najlepszym zawodnikiem na lodowisku Jastor, ale sam nie mógł ograć Polonii. Teraz wszyscy zastanawiają się, czy jego nagłe pojawienie się w składzie Jastrzębi było dobrym rozwiązaniem. Imponowały jego indywidualne akcje, wejścia w tercję obronną rywala. Ale w ślad za nim nie podążali koledzy z zespołu, zapatrzeni tak jak widzowie w popisy jednego z najlepszych zawodników w kraju. Inaczej wyglądała gra bytomian, którzy chwilami pozwalali się zepchnąć do głębokiej defensywy, by sporadycznie wyprowadzać błyskawiczne, niezwykle groźne akcje. Bardzo dobrze w jastrzębskiej bramce spisywał się Jakubowski, jednak przy trzecim i czwartym golu był bezradny, a akurat te strzały wydawały się najsłabsze. Krążek w zasadzie wtaczał się do bramki. To też świadczyło o klasie hokeistów Polonii. Mimo że gospodarze niemiłosiernie bombardowali bramkę przeciwnika, większość ich strzałów mijała przelatywała nad poprzeczka lub obok słupka. Na pocieszenie miejscowym kibicom pozostawał fakt, że Laszkiewicz zdobył jedną z najładniejszych bramek sezonu. Wyprowadzając krążek z własnej tercji, minął kilku przeciwników posłał atomowy strzał, na którego drodze stanął bramkarz Polonii, i rozpędzony doszedł do krążka i zdobył gola objeżdżając bramkę w takim tempie, że bytomski bramkarz nie zdążył się w jego stronę nawet odwrócić.
Po wtorkowym meczu trudno było uwierzyć, że drużynę Stanisława Małkowa będzie stać na kolejne zwycięstwo w Bytomiu. Jastrzębie podjęły walkę, ale w ostatniej kwarcie na lód nie wyjechał już Laszkiewicz. Hokeista narzekał na ból w pachwinie jeszcze przed piątkowym spotkaniem. Zdecydował się jednak zagrać, aby wspomóc macierzysty klub w walce o powrót do ekstraligi. Jednak po dwóch tercjach nie był już zdolny do kontynuowania gry.
W trzeciej minujcie decydującej tercji bytomianie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Już w następnej minucie na drugie w meczu trafienie Lustineca odpowiedział Pavlacka. Jednak na więcej Jastrzębi nie było już stać. Naciskali już do ostatniej minuty, nie mogąc sforsofać defensywy gospodarzy. Na hokejową ekstraligę trzeba więc będzie zaczekać w Jastrzębiu do przyszłego roku.



Mecz z 27 marca: Czarne Jastrzębie – TMH Polonia Bytom 2:4 (1:2, 1:1, 0:1) Mracka 3., Kuźniecow 16., Piecuch 34., Kukulski 58. – Laszkiewicz 11. i 27.

Mecz z 30 marca: Polonia Bytom – JKH Czarne Jastrzębie 3:2 (2:0, 0:1, 1:1) Tokos 6., Lustinec 12. i 43. – Kwiatek 36., Pavlacka 44. Polonia: Szydłowski; Steckiewicz – Banaszczak, Kowalski – Owczarek, Peksa – Piecuch; Kuźniecow – Kukulski – Puzio, Mandla – Lustinec – Tokos, Salamon – Mracka – Gruszka. Jastrzębie: Jakubowski; Bricko – Szynal, Makarow – Pastryk, Lerch – Bigos; Kwiatek – Pawlacka – Laszkiewicz, Bernacki – Wróbel – Danieluk, Zubek – Rajski – Kiełbasa oraz Bryk.

Wyniki poprzednich spotkań finałowych:

Polonia – Jastrzębie 3:2
Jastrzębie – Polonia 3:2
Polonia – Jastrzębie 1:2

Komentarze

Dodaj komentarz