Finałowa zaliczka z Olsztyna

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla są o krok od zapewnienia sobie srebrnych medali mistrzostw Polski. Jednak przy takiej grze, jaką zaprezentowali w sobotę i niedzielę w Olsztynie, są też w stanie z powodzeniem powalczyć o złoto.
Po ciężkiej pięciomeczowej batalii z Mostastalem nie jechali do drugiej drużyny sezonu zasadniczego w roli faworytów. Co prawda w ostatnim meczu szybko pozbawili kędzierzynian złudzeń co do tego, kto zagra w półfinale, ale w pamięci pozostawał fakt, że jedna piłka dzieliła ich od znalezienia się za burtą i grę o piąte miejsce. Byłoby to prawdziwą katastrofą dla klubu.
Teraz wygrana w jednym meczu daje im prawo do walki o mistrzostwo kraju. Kibiców zespołu z Szerokiej najbardziej może cieszyć fakt, że do wielkiej formy wracają gwiazdy, a nie ustępują im na parkiecie Paweł Siezieniewski, Paweł Rusek i Iwanow.
Siezieniewski był bohaterem sobotniego pojedynku z AZS-em PZU. Zdobył pierwszy i ostatni punkt w meczu, a w każdym z setów był jednym z najpewniejszych punktów zespołu.
W niedzielę z kolei zabłysnął Rusek, broniąc wiele niezwykle trudnych piłek. Niemal bezbłędny był Łukasz Kadziewicz, a siłę ognia, jaką dysponują, pokazali wreszcie Dawid Murek i Grzegorz Szymański.
Pierwszy mecz rozpoczął się po myśli jastrzębian. Wygrali dwa sety z rzędu. W trzecim trzypunktową przewagę zdobyli olsztynianie. Prowadzili 5:2. Choć goście szybko doprowadzili do wyrównania (5:5), szybko oddali inicjatywę podopiecznym trenera Ireneusza Mazura i Tomaso Totolo poprosił o pierwszy czas w tym secie przy stanie 11:6. Wypracowanej na początku trzeciego seta przewagi siatkarze AZS-u nie pozwolili zniwelować już do końca i z nadziejami, że był to przełomowy moment w rywalizacji, przystąpili do czwartej partii.
Ta jednak należała do jastrzębian, którzy wyszli na prowadzenie 5:3. Gospodarze doszli ich na 10:10, ale był to ostatni remis w tej odsłonie. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Siezieniewski. Pewne zwycięstwo wróżyło duże emocje w drugim pojedynku.
Tym razem od niespodziewanie łatwej wygranej rozpoczęli siatkarze Olsztyna. Druga partia przyniosła bardzo zaciętą końcówkę. AZS prowadził już 22:20, by w kilka chwil potem przegrywać 23:24. Wygrana kolejnych dwóch piłek pozwoliła im wyjść na prowadzenie 25:24. Przy akcji, która przyniosła gospodarzom 25. punkt, Bąkiewicz zablokował Szymańskiego. Jastrzębski atakujący zrewanżował się skutecznym blokiem, co pozwoliło wyjść jego drużynie na prowadzenie, a po następnej akcji doprowadzić do wyrównania w meczu.
Trzeci set przyniósł wiele długich i szybkich wymian. Oba zespoły popisywały się przy tej okazji znakomitą grą w obronie. Te widowiskowe fragmenty częściej kończyły się punktami dla jastrzębian, więc zyskiwali oni coraz większą przewagę psychologiczną. Partię zakończył potężnym atakiem Dawid Murek.
Na pierwszą przerwę techniczną w czwartej odsłonie z dwupunktowym prowadzeniem schodzili gospodarze, ale goście szybko odrobili stratę (8:8), a w chwilę potem prowadzili już trzema punktami (16:13). Nie oddali prowadzenia już do końca, a ostatni punkt zdobył atakiem Grzegorz Szymański, którego wybrano też najlepszym zawodnikiem niedzielnego pojedynku.

Sobota:
AZS PZU Olsztyn – Jastrzębski Węgiel 1:3 (23:25, 21:25, 25:21, 20:25)

Niedziela:
AZS PZU Olsztyn – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:19, 29:31, 20:25, 20:25) Olsztyn: Zagumny, Tanik, Grzyb, Papke, Bąkiewicz, Możdżonek, Lambourne (libero) oraz Ruciak, Kuciński, Lubiejewski, Lipiński.
Jastrzębie: Iwanow, Murek, Kadziewicz, Szymański, Siezieniewski, Pliński, Rusek (libero) oraz Yudin, Bednaruk, Stępień.

Kolejne spotkanie 27.04, godz. 17 w hali w Szerokiej.

Komentarze

Dodaj komentarz