Należy wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które naraziły gminę na tak duże straty – uważa radny Janusz Tarasiewicz. W tle: feralne torowisko
Należy wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które naraziły gminę na tak duże straty – uważa radny Janusz Tarasiewicz. W tle: feralne torowisko


27 kwietnia miasto przelało na konto znajdującego się w likwidacji przedsiębiorstwa ponad 2,2 mln zł. Chodzi tu o opłaty za lata 1998-2001. W 2002 roku firma złożyła bowiem korektę deklaracji podatkowych za lata 1999-2001, z której wynikało, że powinna zapłacić mniej, bo, jak tłumaczyła, właścicielem torowisk jest nie ona, ale JSW. Wnioskowała równocześnie o zwrot nadpłaty, wskazując, że podatnikiem jest właściciel. Ówczesny prezydent Janusz Ogiegło po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego wydał decyzję stwierdzającą nadpłatę dla przedsiębiorstwa i zobowiązującą spółkę węglową do uregulowania podatku. Sprawa oparła się o Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach, które raz rozstrzygało spór na korzyść gminy, a następnym razem na jej niekorzyść.
Dalsze kroki podejmowane przez obecnego prezydenta Mariana Janeckiego dały owoce w czerwcu 2006 roku. Wtedy to wojewódzki sąd administracyjny zarzucił SKO rażące naruszenie prawa i zobowiązał je do ponownego rozpoznania sprawy. Ostatecznie w kwietniu tego roku SKO orzekło, że podatek miała zapłacić JSW, więc gmina musiała zwrócić przedsiębiorstwu wspomnianą kwotę. – Ponieważ uwzględniała ona odsetki za niezawinioną przez miasto zwłokę, rozpatrujemy możliwość dochodzenia odszkodowania od SKO – mówi Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka magistratu.
Radny Janusz Tarasiewicz (PiS) uważa, że ktoś powinien ponieść konsekwencje postępowania, które naraziło gminę na tak dużą stratę. – Nie jest to, jak twierdzi prezydent, żaden kolejny polityczny atak, ale dowód na to, że radni nie są obojętni na nieprawidłowości popełniane przez urzędników – mówi Tarasiewicz. Prezydent Janecki zwraca jednak uwagę na to, że zaistniała sytuacja jest wynikiem braku precyzyjnych przepisów, a za to odpowiedzialność ponosi ustawodawca. Jedno jest pewne: miasto nie ma szans na odzyskanie głównej kwoty nieszczęsnego podatku od jego prawowitego płatnika, czyli JSW, bo te płatności uległy przedawnieniu. Może jedynie dochodzić odszkodowania od SKO równemu wysokości odsetek. Szkopuł w tym, że to także publiczne pieniądze.

1

Komentarze

  • wyborca PiS 30 maja 2007 16:16Czy ktoś jeszcze przejmuje sie stratami jakie ponoszą Jastrzębscy podatnicy? Czy 350 tys.zł za oddanie bez przetargu działki w centrum miasta to nie kolejna strata! Panie Tarasiewicz gdzie jest reszta radnych PiS-u! A miało być inaczej!

Dodaj komentarz