Barbara Dworzańska za sprawą Daniela tegoroczny Dzień Matki będzie wspominać w sposób szczególny
Barbara Dworzańska za sprawą Daniela tegoroczny Dzień Matki będzie wspominać w sposób szczególny


W sobotę jako pierwsza zameldowała się na tym świecie pierworodna córka Aleksandry i Sławomira Rychlików ze Świerklan. Urodziła się w nocy o 3.40 i tyle też ważyła – dokładnie 3,40 kg. W poniedziałek, gdy odwiedziliśmy początkującą mamę, zastaliśmy przy niej i dziecku świeżo upieczonego tatę, który jako lekarz pracuje w tym samym szpitalu na oddziale kardiologii. Rodzice promienieli szczęściem i dyskutowali, jakie imię nadadzą swojej córeczce, w rachubę wchodziły Zosia albo Antosia. Pani Aleksandra zapewnia, że ma smykałkę do zajmowania się małymi dziećmi i że macierzyństwa uczyła się od najlepszej nauczycielki – własnej mamy, która, jak wspomina, zawsze była czuła i troskliwa. Już w sobotę nowo narodzoną wnuczkę odwiedzili dziadkowie, zachwytom nie było końca.
– To szczęśliwy traf, że urodziła się akurat w Dniu Matki, ale dla mnie był to tak samo dobry dzień jak każdy inny. Chyba bardziej przejęli się tym moi znajomi, którzy w SMS-ach z gratulacjami podkreślali, że dobrą wybrałam sobie datę – mówi szczęśliwa mama Aleksandra Rychlik. Z zawodu jest nauczycielką i uczy niemieckiego w I LO im. Powstańców Śl.
O 9.20 urodził się Daniel Dworzański, trzecie dziecko Barbary i Mariusza, rybniczan z dzielnicy Paruszowiec Piaski. Dziesięcioletni brat Adaś i pięcioletnia siostra Paulina po raz pierwszy zobaczyli swego braciszka w niedzielę i, jak relacjonuje mama, byli bardzo szczęśliwi. Potrójna mama z racji swojego święta otrzymała efektowną laurkę w formie kwiatu wodnej lilii. Pani Barbara nie pracuje zawodowo, zajmuje się domem i wychowaniem dzieci. Do swego macierzyństwa podchodzi zupełnie zwyczajnie; z odchowaniem pierwszej dwójki nie miała żadnych kłopotów, więc jest przekonana, że i w przypadku Daniela wszystko pójdzie jak po sznurku.
Anna Świerczek od dziesięciu lat jest ordynatorem oddziału noworodków w rybnickim szpitalu. Przyznaje, że Dzień Matki mija tu jak każdy inny. – Obchodzimy go tu przez cały rok na okrągło, bo mamy tu do czynienia wyłącznie z mamami. Niektóre kobiety mają macierzyństwo we krwi, inne muszą się go nauczyć. Zdarza się niestety, że trafiają się kobiety, które na matki się nie nadają. Ale zdecydowana większość to zaradne matki – mówi pani ordynator.
Od 2000 roku w Dniu Matki urodziło się 21 rybniczan, najwięcej, bo aż sześciu, w roku 2000. W latach 2001, 2005 i 2007 tylko po jednym.

Komentarze

Dodaj komentarz