Zwycięska drużyna ratowniczek rybnickiego WOPR-u, od lewej: Anna Duda, Patrycja Kowolik, Wioletta Cygan, Monika Nowak, Małgorzata Otworowska i Agnieszka Bieniak
Zwycięska drużyna ratowniczek rybnickiego WOPR-u, od lewej: Anna Duda, Patrycja Kowolik, Wioletta Cygan, Monika Nowak, Małgorzata Otworowska i Agnieszka Bieniak

Ratownicy musieli np. przepłynąć 50 m stylem dowolnym, kolejne 15 pod wodą potem wyciągnąć wypełnionego wodą i spoczywającego na dnie manekina i wreszcie trzymając jego „głowę” nad powierzchnią wody doholować go do mety, pokonując kolejnych 30 metrów. To wyczerpująca konkurencja i niektórzy ze startujących dopływali do mety resztką sił.
Klasyfikację indywidualną kobiet wygrała katowiczanka Sandra Pietrzak, ale kolejne cztery miejsca zajęły rybniczanki, odpowiednio: Agnieszka Bieniak (wywalczyła tytuł mistrzowski w kategorii juniorek), Anna Duda, Wioletta Cygan i Monika Nowak natomiast najlepszym ratownikiem mistrzostw okazał się reprezentant oddziału WOPR-u z Knurowa 24-letni Bartek Bober, mieszkający w Zabrzu. Ratownikiem jest od 9 lat.
– Najpierw uprawiałem pływanie, ale gdy przedwcześnie skończyłem treningi szukałem czegoś pokrewnego. Tak trafiłem na kurs ratownika i zająłem się ratownictwem wodnym. W czasie ubiegłorocznych wakacji pracowałem na kąpieliskach nadmorskich, ale w tym roku kończę studia i rozpoczynam nowy etap życia, więc z pracą na kąpielisku może być różnie, ale na pewno będę dalej trenował i startował w zawodach. Ktoś, kto uprawia pływanie pewnie nie da się przekonać, ale zawody takie jak te są znacznie ciekawsze dla publiczności bo więcej jest elementów technicznych, od których zależą uzyskiwane czasy – mówi najlepszy śląski ratownik. Drugie miejsce w ratowniczym wieloboju zajął inny reprezentant knurowskiego WOPR-u Sławomir Prędki, a trzecie pochodzący z Rybnika, ale reprezentujący oddział beskidzki Damian Wiśniewski. Z rybniczan najwyższą czwartą lokatę zajął Tomasz Wiencek; sklasyfikowany na czwartym miejscu zdobył tytuł mistrzowski w kategorii juniorów.
Ostatnią konkurencję - wiosłowanie łodzią rozegrano po południu na kąpielisku „Ruda”, jako, że nie wszyscy członkowie WOPR-u mają gdzie trenować wioślarskie umiejętności, tylko część z nich zdecydowała sie na udział w tej trudnej konkurencji. Regulamin mistrzostw pozwalał zresztą każdemu ze startujących na zrezygnowanie z udziału w jednej z konkurencji. Emocji nie brakowało, w każdym z wyścigów rywalizowało trzech ratowników. Wiosłując oburącz, a potem już tylko jednym wiosłem musieli opływać boje, a tej wyznaczającej półmetek dystansu dotknąć oburącz. Niektórzy ratownicy-wioślarze bardziej dryfowali niż płynęli w zamierzonym kierunku, inni musieli wracać po zgubione wiosło bo jego brak oznaczał dyskwalifikację, ale nikt na własne szczęście nie wypadł z łodzi bo z pewnością usłyszałby głośny śmiech publiczności, a i pewnie sporej części rywali.
Wśród doświadczonych woprowców czuwających nad regulaminowym przebiegiem mistrzostw był jeden z najbardziej utytułowanych śląskich ratowników rybniczanin Mirosław Baran, który począwszy od roku 1972 do schyłku lat 90. minionego wieku tytuł najlepszego śląskiego ratownika zdobywał 18 razy. Obecnie już 26 rok pracuje jako zawodowy ratownik, aktualnie, od dziesięciu lat na basenie elektrowni Rybnik. Kilkakrotnie już wyławiał z wody nieprzytomnych już topielców, których udało sie uratować. - Za moich czasów zestaw konkurencji był nieco inny, ale tak naprawdę zmieniło się niewiele. Większość startujących tu zawodników będzie w sezonie wakacyjnym pracować na kąpieliskach lub koloniach i obozach. Te mistrzostwa to dla nich ostatni sprawdzian. Tego, co najtrudniejsze w ratowaniu nie da się do końca wyćwiczyć, ale każdy już musi wiedzieć, czy się do tego fachu nadaje, czy nie. Z tego, co widzę ratownictwo wodne jest dziś bardziej popularne niż kilkanaście lat temu; to pewnie pochodna większej również popularności pływania – mówi Mirosław Baran, który w swoim dorobku ma również tytuł mistrza Polski w ratowniczym wieloboju, wywalczony w 1982 roku w Poznaniu oraz dwa tytuły drużynowego mistrza świata wywalczone z reprezentacją w 1983 roku w Warszawie i w 1987 roku w Niemczech. W klasyfikacji generalnej kobiet zdecydowane zwycięstwo odniosły ratowniczki z Rybnika, które w klasyfikacji generalnej wyprzedziły katowiczanki i knurowianki.
Wśród mężczyzn tryumfowali zawodnicy z Knurowa, pokonując osłabioną brakiem ubiegłorocznego mistrza Śląska Roberta Androsza drużynę oddziału rybnickiego oraz ekipę z Katowic.
W klasyfikacji łącznej mistrzostw Śląska zwyciężyli, podobnie jak przed rokiem, gospodarze, czyli WOPR Rybnik, na drugim miejscu uplasował się Knurów, na trzecim Katowice.
Ostatni puchar odebrał więc prezes rybnickiego WOPR-u Sławomir Walento, który chwilę później, zgodnie z tradycją, za sprawą swych ratowników wylądował w wodach kąpieliska.

Komentarze

Dodaj komentarz