Tradycyjny grób Matki Bożej znajduje się w pobliżu Ogrójca, u stóp Góry Oliwnej. Bazylika Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Jerozolimie
Tradycyjny grób Matki Bożej znajduje się w pobliżu Ogrójca, u stóp Góry Oliwnej. Bazylika Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Jerozolimie


Wypada zatem cofnąć się do ostatnich lat ziemskiego życia Marii. Przekazy podają, że spędziła je bądź to w Jerozolimie, bądź w Efezie (obecnie Turcja), gdzie biskupem był św. Jan Apostoł, któremu umierający na krzyżu Jezus powierzył opiekę nad swoją matką, czyniąc ją tym samym matką rodzącego się Kościoła. W Efezie znajduje się też zresztą uświęcone tradycją miejsce jej pobytu, choć silniejsze okazały się tu relacje XIX-wiecznej niemieckiej zakonnicy Katherine Emmerich, która nigdy tam nie była, a jednak opisała dom Marii. Dziś na jego fundamentach wznosi się skromna kapliczka, która jest celem licznych pielgrzymek. Odwiedził ją także papież Benedykt XV podczas swojej wizyty w Turcji. Nie wiemy natomiast nic o sposobie odejścia matki Jezusa z tego świata, ponieważ ma to charakter tajemnicy.
Umarła czy zasnęła
Z tego też zapewne powodu część pisarzy wczesnochrześcijańskich podaje, że umarła, a część, że zasnęła. Wtedy, wedle jednej z legend, zjechali się apostołowie z odległych krańców ziemi, by pochować ciało u stóp Góry Oliwnej w Jerozolimie, na której, jak poucza Nowy Testament, do nieba wstąpił Chrystus. Wśród uczniów nie było jednak Tomasza, bo spóźnił się na pogrzeb, a po przybyciu poprosił o otwarcie grobu. Gdy odsunięto kamień, znaleziono pachnące lilie i kwiatowe wianki. Stąd zatem wierzymy, jak zresztą naucza Kościół katolicki, że Maria została wzięta do nieba z ciałem i duszą (11 listopada 1950 roku papież Pius XII ogłosił dogmat w tej sprawie), stąd też wziął się zwyczaj święcenia ziół, a ich leczniczymi właściwościami zajmowano się we wszystkich klasztorach, i to od samego początku ich istnienia.
– Zioła, jak wszystko inne na tym świecie, są przecież darem Boga, więc jeśli mogą dobrze służyć człowiekowi, należy to wykorzystać. Uświadamiają to też okoliczności odejścia Matki Bożej, którą uważamy za pierwszą chrześcijankę – wyjaśnia ks. Stanisław Gańczorz, proboszcz parafii pw. śś. Apostołów Filipa i Jakuba w Żorach. Jeśli chodzi o święto wniebowzięcia, to źródła podają, że już ok. 490 roku obchodzono je na terenie Syrii, natomiast na przełomie V i VI stulecia zakorzeniło się ono w Palestynie. W VI wieku bizantyjski cesarz Maurycy polecił celebrować je w całym Kościele zachodnim, gdzie w następnym stuleciu miało już ono swoją silną tradycję. Jak dowiadujemy się z „Lekcjonarza Wuertzburskiego” (jedna z ksiąg liturgicznych), przypadało 15 sierpnia, a nazywało się Dniem Narodzin dla Nieba Świętej Maryi.
Tradycja powiązała
Nie wiemy, kiedy dokładnie dotarło do Polski, nie ma jednak wątpliwości co do tego, że nastąpiło to wkrótce po przyjęciu chrztu przez Mieszka I (966). Potwierdza to obranie w X wieku Najświętszej Marii Panny za patronkę metropolii gnieźnieńskiej i nadanie jej tytułu Królowej Polski. Święto wniebowzięcia należy zatem do najstarszych świąt maryjnych na terenach naszego kraju. Tradycja ludowa szybko i słusznie powiązała je z przypadającym w połowie sierpnia kulminacyjnym punktem tzw. okresu zielonego, co zaskutkowało powstaniem zwyczaju przynoszenia do kościołów barwnych bukietów ze zbóż, owoców, warzyw, kwiatów i ziół celem poświęcenia. Jest to akt podzięki za zebrane plony, aczkolwiek niestety zanikający, bo obecnie praktykowany już w zasadzie tylko na wsiach.
– To jednak obyczaj typowo polski, podobnie jak określenie Matka Boża Zielna. Nie spotkałem się z nimi w żadnym innym kraju – zaznacza ks. Gańczorz. Jak podaje Jerzy Pośpiech w książce „Zwyczaje i obrzędy doroczne na Górnym Śląsku”, na tę okoliczność powstało wiele przysłów. Mieszkańcy Dąbrówki Łubniańskiej mawiają np., że każde ziółko raduje się iść do kościoła na pogrzeb Matki Boskiej, z kolei w Tarnogórskiem znane jest porzekadło: w Matki Boskiej Wniebowzięcie daj poświęcić ziela wieńce. Jak powiedział ks. prof. Józef Tischner w audycji radiowej pt. „Zielona i wniebowzięta”, poświęcone zioła mają chronić przed groźbą żywiołów tego świata, chorobami i nieszczęściami. Dają też nadzieję, bo zieleń jest jej symbolem, która ponadto znajduje tu uzupełnienie także w pozaziemskim wymiarze.
Człowiek i Stwórca
Ks. Gańczorz podkreśla jeszcze jeden aspekt sprawy, co zauważył, będąc we Włoszech. – Tam 15 sierpnia jest też dniem kontaktu z przyrodą, więc wszyscy wypoczywają na łonie natury – wyjaśnia. Jak dodaje, kiedy był proboszczem parafii Biery (pod Błatnią w Beskidzie Śląskim), 15 sierpnia po mszy młodzież oazowa obdarowywała obecnych w kościele bukiecikami ziół z lasów, pól i łąk. Podobny obyczaj istnieje w niektórych parafiach na terenie Niemiec. – Gdy kapłan mówi: przekażcie sobie znak pokoju, dziewczynki w bieli wręczają wiernym bukieciki kwiatów jako symbol wybaczenia oraz dobrego kontaktu między Stwórcą i stworzeniem. Pamiętajmy bowiem, że zioła mają różne właściwości. Jedne uspokajają, inne pobudzają, jedne wywołują choroby, inne je leczą. Mądrością człowieka jest wykorzystać to z pożytkiem – podsumowuje ks. Gańczorz.


W Kościele zachodnim święto wniebowzięcia obchodzi się 15 sierpnia, natomiast kościoły wschodnie, posługujące się kalendarzem juliańskim, celebrują je 28 sierpnia. W Polsce od wieków towarzyszyły mu i nadal towarzyszą pielgrzymki do słynnych miejsc kultu maryjnego, głównie na Jasną Górę. Tradycja największej, która wyrusza z Warszawy, trwa już od 1711 roku. Mimo to w 1955 roku władze komunistyczne zdecydowały, że będzie to tylko święto kościelne. W maju 1989 roku Sejm RP przywrócił je jako ustawowo dzień wolny od pracy. (eg-p)

Komentarze

Dodaj komentarz