Monika Jańska wraz z rodziną wyprowadza się do Pszowa. Ma nadzieję, że zapomni tam o wstrząsach Koszty zabezpieczenia kościoła ponosi Kompania Węglowa – mówi ksiądz Konrad Opitek
Monika Jańska wraz z rodziną wyprowadza się do Pszowa. Ma nadzieję, że zapomni tam o wstrząsach Koszty zabezpieczenia kościoła ponosi Kompania Węglowa – mówi ksiądz Konrad Opitek

 
Każdy silniejszy wstrząs to nowe lub większe pęknięcia w murach domu i stresy. Ale wszyscy zdajemy tu sobie sprawę z tego, że zamknięcie kopalni byłoby ciosem dla miasta i nas wszystkich, bo to największy zakład pracy i jedyna żywicielka wielu rodzin. Zapanowałoby ogólne bezrobocie, a to wstęp do dalszych patologii. Wtedy nie dałoby się tu mieszkać – mówi Joanna Kosydar, która wkrótce wyprowadza się z Rydułtów. Przez kilka miesięcy kopalnia miała kłopoty, bo kolejne wstrząsy i tąpnięcia powodowały wstrzymanie lub całkowite zamknięcie niektórych ścian. Gdyby kilka lat temu nie doszło do połączenia z pszowską Anną, zakład mógłby zostać zamknięty. Na szczęście przetrwał, ma też już plany dalszej eksploatacji, które mają zaopiniować władze miasta.
Dwie na początek 
Na początek, być może już we wrześniu, ruszyłyby prace w dwóch ścianach pod ścisłym centrum. Jedna znajduje się pod dworcem autobusowym, siedzibą straży pożarnej i kościołem św. Jerzego oraz magistratem, druga w okolicach szpitala. Kolejne znajdują się już na obrzeżach miasta: od ul. Raciborskiej w stronę Pieców i na granicy Rydułtów i Radlina – wyjaśnia wiceburmistrz Henryk Hajduk. Urząd miasta najprawdopodobniej wyda pozytywną opinię, bo jak na razie zagrożeń budowlanych nie ma. Ponadto kopalnia dokonała szeregu zabezpieczeń i zinwentaryzowała około sześciu tysięcy obiektów pod kątem podatności na uszkodzenia. – Parę budynków, jak choćby kościół pw. św. Jerzego w centrum, jest jeszcze zabezpieczanych – dodaje wiceburmistrz.
Zabytkowy kościół mocno ucierpiał na skutek wstrząsów. Od marca trwa jego generalny remont. Ksiądz proboszcz Konrad Opitek ma nadzieję, że te roboty i wykonane zabezpieczenia skutecznie ochronią świątynię. – Wykonano już ankrowanie dolne i górne oraz opaskę betonową wokół budynku. Wymieniono stropy w wieży, a ściany wzmocniono metalowymi kształtownikami – wylicza proboszcz. Jak na razie wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. Za wszystko, z wyjątkiem modernizacji schodów wejściowych, płaci Kompania Węglowa. Zakończenie wszystkich prac, łącznie z malowaniem, planowane jest na schyłek września. Mieszkańcy z rezerwą podchodzą jednak do informacji o rozpoczęciu fedrowania pod centrum miasta.
Bez gwarancji
Nie bardzo jest się z czego cieszyć, bo wiąże się to z kolejnymi wstrząsami. Ale dzięki temu wiele osób ma pracę, więc trzeba iść na jakiś kompromis. Mam jednak nadzieję, że już nie będzie takich silnych tąpnięć, bo strach tu mieszkać – przyznaje Joanna Woźnica. Podobnego zdania jest Monika Jańska, która wkrótce przeprowadza się do Pszowa. – Naczynia brzęczą w szafie, żyrandol się rusza, mąż w pracy, a ja nie wiem, czy zostać, czy zabierać dzieci i uciekać. Mam nadzieję, że w nowym miejscu nie będziemy mieli aż takich przeżyć – dodaje. Czy w związku z zabezpieczeniami nie będzie już wstrząsów? W Okręgowym Urzędzie Górniczym w Rybniku niestety nie dają na to żadnej gwarancji.

Jak wyjaśnia Janusz Bajorski, zastępca dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, taka jest specyfika pokładów węgla zalegającego pod Rydułtowami. – Górotwór ma swoje prawa, ale są też pewne środki, które mogą ograniczyć to ryzyko. Kopalnia dużo w tym temacie zrobiła – dodaje Janusz Bajorski.

2

Komentarze

  • mieszkaniec bede trole 29 sierpnia 2007 09:12Niech gruba fedruje w innym wypadku w bialy dzien bedzie strach na podworko wyjsc.
  • kopkop gruba 23 sierpnia 2007 18:26kopcie ,kopcie ,aż sami wpadniecie do tej dziury

Dodaj komentarz