20022316
20022316


Przed chwilą wysiadł z pociągu. Te wciąż się tu zatrzymują, choć po rozkładzie jazdy zostało już tylko wspomnienie.Niektórzy przez lata nauczyli się go na pamięć, inni wychodzą na pociąg z piętnastominutowym zapasem; młodsi pewnie dzwonią na informację.Rybnik-Paruszowiec. Przez długie lata była to mała, porządna stacja w dawnym stylu. Linię kolejową łączącą Rybnik z Katowicami wybudowano w roku 1856. Potem powstała stacja, jedyna w swoim rodzaju z efektownym wejściem i schodami biegnącymi wewnątrz kolejowego nasypu. Dziś strach tu wchodzić. Budynek porzucony przez gospodarza popadł w ruinę. Ściany wypaćkali grafficiarze i kibice. Bywalcy pobliskiej dyskoteki powybijali w oknach szyby, wyłamali futryny. Żywego ducha... Na zewnątrz na ścianach łuszczy się stara brudna farba. Jeszcze kilka lat temu wisiał tu ręcznie malowany rozkład jazdy, a w okienku kupowało się małe kartonowe bilety: Rybnik – Katowice, tam i z powrotem, 46 km w jedną stronę.Po rozbiciu PKP na kilka zakładów sytuacja przypomina sen wariata. Kto inny odpowiada za stan budynku, kto inny za rozkład jazdy. Jeden zakład zajmuje się peronami i wiatami, drugi ławkami i koszami na śmieci. Ustalić cokolwiek nie sposób, stara śpiewka – od Annasza do Kajfasza... Zakład infrastruktury, zakład przewozów pasażerskich, zakład nieruchomości, dyrekcje, sekcje itd.– Jako rada dzielnicy jesteśmy bezsilni, pokazujemy, opiniujemy i na tym się kończy – denerwuje się Andrzej Oświecimski, przewodniczący rady dzielnicy.Na początku maja tego roku do jego rąk trafiła kopia pisma, które do wiceprezydenta miasta Romualda Niewelta skierował komendant straży miejskiej Ryszard Sadowski.Funkcjonariusze straży miejskiej dokonali ustaleń dotyczących właścicieli terenu stacji kolejowej Rybnik-Paruszowiec.– Właścicielem budynku stacji – części, w której znajdowały się kasy biletowe i poczekalnia dla podróżnych, oraz terenu przed wejściem do budynku stacji jest PKP SA Oddział Nieruchomości, Zakład w Katowicach. Za utrzymanie czystości wyżej wymienionych miejsc odpowiada Związek Zawodowy Kolejarzy Śląskich – Zakład Usług Gospodarczych w Bielsku-Białej. Pomieszczenie poczekalni jest zamiatane 25 razy w miesiącu, a teren przed wejściem do tunelu stacji osiem razy w miesiącu.– Właścicielem tunelu oraz peronu jest PKP Polskie Linie Kolejowe SA Zakład Linii Kolejowych w Gliwicach. O utrzymanie czystości w tych miejscach dba firma Ramler z siedzibą w Tułowicach. Częstotliwość sprzątania wynosi 15 razy w miesiącu.– Dwa budynki znajdujące się na końcu peronu nie są na stanie ewidencyjnym PKP. Miały zostać zlikwidowane, ale poniechano tego. Po interwencji SM w październiku 2001 roku wejścia do tych budynków zostały zabezpieczone przez pracowników sekcji nieruchomości PKP w Rybniku.Z dalszej treści pisma wynika, że po interwencjach strażników u naczelników sekcji infrastruktury i sekcji nieruchomości PKP „stan czystości na terenie stacji się poprawił”.– Gdyby ktoś tam sprzątał tak często, jak piszą, byłoby tam czysto, a jak jest, każdy widzi. Gdy przeczytaliśmy to pismo na zebraniu rady dzielnicy, ludzie śmiali się w głos. W środku nie ma nawet jednej żarówki. Po zapadnięciu zmroku trzeba tam chodzić z latarką. Po pierwsze żeby nie nabić sobie guza, po drugie – żeby w coś nie wdepnąć, bo młodzież wracająca z dyskotek załatwia tam swoje potrzeby. Jeszcze gorzej wygląda stacja na Piaskach. Tam, jak mówią okoliczni mieszkańcy, zbierają się narkomani – odpowiada Helena Szuleka z rady dzielnicy.Bezradne są również władze miasta.– Po interpelacji jednego z radnych wysłałem pismo do zakładu infrastruktury PKP. Pismo krążyło całe dwa miesiące. Gdy wróciło, na odwrocie było chyba 16 różnych pieczątek. Z odpowiedzi, którą otrzymałem, wynikało, że PKP nie ma pieniędzy na utrzymywanie takich stacji. To pewnie problem ogólnokrajowy: takich zaniedbanych stacji jest więcej, potrzeba więc rozwiązań systemowych. Boli nas to, bo ta stacja znajduje się na terenie naszego miasta, ale to nie miasto jest jej właścicielem i gospodarzem. Formalnie rzecz ujmując – nic nam do tego – mówi Adam Fudali, prezydent miasta.Od długich miesięcy nic się nie zmienia.– Przyglądaliśmy się ostatnio tej stacji z naczelnikiem wydziału architektury urzędu miasta. Proponowałem już nawet, żeby to dziadostwo zburzyć, ale to też kosztuje. Nie ma pieniędzy i niewiele można zrobić. W przyszłości można by ten tunel poprowadzić dalej i przebić się na ul. Pod Wałem. Takie przejście, a może i przejazd dla samochodów, bardzo by się przydało. Teraz ludzie chodzą górą, przez tory – mówi Andrzej Oświecimski.

Komentarze

Dodaj komentarz