Trenują i grają

Na treningi typowo piłkarskie przyjeżdżali raz dziennie na boisko ze sztuczną nawierzchnią za kąpieliskiem Ruda w Rybniku.
Zgrupowanie w hotelu Olimpia zakończyło się wczoraj. Od dzisiaj piłkarze trenują na własnych obiektach, a 29 stycznia wyjadą do tureckiej Alanyi, skąd powrócą 12 lutego.
Jedenasty sezon obecności MKS-u Odry Wodzisław w ekstraklasie to kilka ważnych zmian dla klubu. Z funkcji prezesa zrezygnował ojciec jej największych sukcesów Ireneusz Serwotka. Były prezes sprawował pieczę nad klubem od 1993 roku. 1 marca 2007 nowym prezesem klubu został Edward Socha, który od 1 marca 1999 roku był przy Bogumińskiej dyrektorem sportowym. Od 13 listopada ubiegłego roku prezesem klubu przekształconego ze stowarzyszenia w spółkę akcyjną jest dotychczasowy członek zarządu Edwin Koralewski, a Socha nadal pełni funkcję menedżera.
Od 11 lat piłkarze z Wodzisławia kończą rozgrywki najczęściej w połowie stawki. Najlepszy był dla nich sezon, w którym występowali w roli beniaminka. Zajęli wówczas trzecie miejsce w lidze. Na przestrzeni minionej dekady kilkakrotnie ich sytuacja na półmetku rozgrywek przedstawiała się podobnie jak w tym roku. To dobry prognostyk przed rundą wiosenną. Trzeba jednak pamiętać, że kluczowy dla pozycji zespołu w tabeli okazały się trzy ostatnie mecze, w których zespół pod wodzą Janusza Białka zdobył 7 punktów.
W rundzie jesiennej wodzisławianie byli sprawcami dwóch wielkich niespodzianek. W Warszawie pokonali Legię, co nie udało się żadnemu innemu zespołowi w tym sezonie, a na własnym boisku zremisowali 2:2 z Wisłą Kraków. Wiślacy stracili też dwa punkty w Bełchatowie, ale to w niczym nie umniejsza sukcesu Odry.
Do rundy jesiennej zespół przygotowywał trener Mariusz Kuras, który zastąpił Jacka Zielińskiego, po odejściu tego ostatniego do Groclinu. Jednak słabe wyniki, jakie drużyna uzyskiwała w tym sezonie, sprawiły, że zarząd klubu zdecydował się stosunkowo szybko na znalezienie nowego szkoleniowca. O decyzji zarządu przesądziła porażka Odry w Pucharze Polski z czwartoligowym GKS-em Tychy, a następnie w meczu ligowym na własnym boisku z Lechem Poznań. Dla Lecha było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w rozgrywkach, drugie odnieśli dopiero w 15. kolejce.
Pojawienie się w klubie Janusza Białka wydawało się zbawienne tak samo jak w poprzednim sezonie Jacka Zielińskiego. Nowy trener rozpoczął od wysokiego zwycięstwa po dwóch dniach pracy z Polonią Bytom w Pucharze Ekstraklasy; po tygodniu wygrał na własnym boisku mecz ligowy z Ruchem Chorzów 2:0, a po kolejnym tygodniu w Warszawie, we wspomnianym meczu z Legią 1:0. Takie wyniki rozbudziły w Wodzisławiu apetyty, które jednak tak szybko, jak powstały, ostudziła porażka przy Bogumińskiej z Jagiellonią Białystok 1:3. Za nowym szkoleniowcem zaczęto się chyba rozglądać, gdy bez punktu było także w dwóch kolejnych meczach z Polonią Bytom i u siebie z Cracovią Kraków. Janusz Białek zdołał uratować posadę w Wodzisławiu, remisując w Grodzisku, pokonując w Łodzi ŁKS i w Sosnowcu Zagłębie.
Runda jesienna była niezwykła nie tylko ze względu na przekształcenia w klubie i olbrzymie niespodzianki, jakimi były cztery punkty w meczach z Wisłą i Legią. Piłkarze z Wodzisławia często zostawali bohaterami spotkań lub kolejki, zdobywając lub tracąc niezwykłe bramki.
Bardzo ładnego gola w meczu z Wisłą zdobył Marcin Malinowski, który w tym spotkaniu, grając na pozycji stopera, najpierw wypracował rzut karny zamieniony na gola przez Jakuba Grzegorzewskiego, a później uderzył pięknie z 16 metrów, nie dając szans Mariuszowi Pawełkowi.
Marcin Nowacki przejął piłkę w środku pola w meczu z ŁKS-em i uderzeniem z około 50 metrów pokonał Bogusława Wyparło.
W ostatniej kolejce rozegranej w ubiegłym roku Damian Seweryn fenomenalnie umieścił piłkę w siatce Zagłębia na Stadionie Ludowym.
Rzadkiej urody podaniem popisał się też Piotr Szymiczek, który w meczu z Górnikiem głęboko z połowy rywala tak niefortunnie podał piłkę do kolegów z defensywy, że ta po czterdziestu metrach trafiła pod nogi Dawida Jarki, a ten nie zmarnował okazji i strzelił zwycięskiego gola dla Górnika.
Bohaterem co najmniej kilku spotkań był też Krzysztof Pilarz. Odra zawdzięcza mu cenny punkt przede wszystkim w meczu z Groclinem.
Do rundy wiosennej Odra przystąpi bez Marcina Nowackiego. 27-letni pomocnik Odry, którego do ligi wprowadził trener Ryszard Wieczorek, był przez kilka lat podporą wodzisławskiej ofensywy. Na pewno trudno go będzie zastąpić. Nowacki podpisał trzyletni kontrakt z Ruchem Chorzów. Z klubem w przerwie zimowej rozstał się też Jakub Grzegorzewski. 27-letni napastnik wrócił z kolei z wypożyczenia do Górnika Łęczna. Przed tygodniem raniony nożem trafił do szpitala jako ofiara bójki ulicznej.
Nowacki i Grzegorzewski byli w minionej rundzie najskuteczniejszymi zawodnikami Odry. Obaj mają na koncie po trzy gole, po dwie bramki strzelili Damian Seweryn i Bartłomiej Socha, po jednej: Jan Woś, Jakub Biskup, Marcin Malinowski, Sławomir Szary, Bartosz Iwan i Tomasz Świerzyński.
Z klubem chce się też rozstać Krzysztof Pilarz, który ma ważny kontrakt z Odrą do końca czerwca tego roku. Podobnie jak Nowacki, 28-letni bramkarz chce przejść latem do chorzowskiego Ruchu.
Nie wiadomo, czy w Wodzisławiu nadal będzie występował Bartosz Iwan, wypożyczonemu do końca ubiegłego roku z Wisły Kraków.
Nowym zawodnikiem został natomiast 27-letni pomocnik Artur Błażejewski, występujący ostatnio w drugoligowej Odrze Opole, i dotychczasowy obrońca Górnika Zabrze 27-letni wychowanek Rymera Niedobczyce, Błażej Radler. Do gry w zespole jest też przymierzany słowacki napastnik, 29-letni Peter Iskra.

Komentarze

Dodaj komentarz