Rybnickie przedszkolaki chętnie zasiadają przy szachownicy
Rybnickie przedszkolaki chętnie zasiadają przy szachownicy

Nazwiska Moniki Bobrowskiej-Soćko czy Kariny Szczepkowskiej są tu dobrze znane. Obie panie związane są z doskonałym rybnickim systemem szkolenia.
Juniorzy w drużynowych mistrzostwach Polski w 1999 roku i 2001 zdobyli pierwsze miejsce, a w 2000 byli wicemistrzami. Piotr Bobrowski, jeden z twórców systemu nauczania tej gry w mieście, wyjaśnia, że podstawą jest tu praca z młodzieżą i dziećmi. – W żadnej innej dyscyplinie nie ma takiego nacisku na przygotowywanie własnej kadry. W rozgrywkach juniorów do lat 18 mogą np. uczestniczyć wyłącznie wychowankowie klubów. To odróżnia grę w szachy od innych dyscyplin, w których możliwe jest np. dokonywanie transferów – tłumaczy pan Piotr. W jaki sposób szkoli się tu młodych szachistów? Zaczyna się jak najwcześniej. Rybnik zasłynął tym, że w 1983 roku zaczęto uczyć gry w szachy w Przedszkolu nr 5.

Udany eksperyment
Był to krok prekursorski w Polsce. Eksperyment się powiódł, bo z przedszkolaków wyrośli wspaniali szachiści. Obecnie kurs gry prowadzi się w siedmiu przedszkolach w mieście. – Jeśli pomnoży się to przez ok. 40 dzieci w każdej placówce, otrzymamy imponująca liczbę młodych szachistów. Część z nich kontynuuje później tę edukację w specjalnych sportowych klasach o profilu szachowym, już w szkołach podstawowych. To bardzo dobra baza wyjściowa do dalszego szkolenia najzdolniejszych – wyjaśnia Piotr Bobrowski. Na pytanie, czy tak małe dzieci szybko uczą się gry, odpowiada, że przedszkolaki łatwo przyswajają sobie jej zasady, a proces postępuje dużo szybciej w grupie rówieśników, niż jeśli dziecko uczy się samodzielnie.
– Taką grupę najłatwiej znaleźć w przedszkolu. Oczywiście praca z malcami bywa trudna, ale jest niezwykle satysfakcjonująca – dodaje. Czy dzieci mają korzyści z uczenia się gry w szachy? Piotr Bobrowski odpowiada, że tak, co potwierdziły badania. Wynika z nich, że dzieci grające w szachy uzyskują lepsze stopnie w szkole, bo nauka przychodzi im łatwiej. – Szachy uczą logicznego myślenia, przewidywania i radzenia sobie w życiu, dają impuls do dalszego rozwoju. Ponadto dla sześciolatków uczestniczenie w rozgrywkach jest ważnym przeżyciem. Niektóre traktują dzień zawodów jak święto. Do tego dochodzi radość z wygranej – wyjaśnia pan Piotr. A co z tymi dziećmi, które nie odniosą sukcesu w zawodach?

Podstawą rywalizacja
– No cóż, podstawą każdej gry jest rywalizacja, a w rozgrywki tak samo jak sukces wpisana jest porażka. Lecz kolejną zasługą szachów jest nauczenie dzieci sztuki przegrywania, choć nie jest to łatwe. Czasem małemu zawodnikowi zakręci się w oku łza, bo jest to nieuniknione. Jednak przez to kształtuje się jego charakter, co jest wartością samą w sobie. Zresztą większość małych adeptów tej dyscypliny potrafi przegrywać i chętnie gratuluje zwycięzcom. Większym problemem, przynajmniej na początku ich szachowej drogi jest to, że podpowiadają sobie nawzajem dobre ruchy – podsumowuje Piotr Bobrowski.



Szachowe życie najmłodszych w Rybniku organizuje Międzyprzedszkolny Uczniowski Klub Sportowy „Smerfy”, który powstał w 2002 roku, a obecnie prezesuje mu Mirela Porwoł. MUKS przeprowadza wewnętrzne mistrzostwa w przedszkolach, a także uczestniczy w międzynarodowych szachowych mistrzostwach Polski przedszkolaków, i to z dobrym skutkiem. (TZ)



Odpowiada JAN HELIOSZ, sędzia klasy międzynarodowej, jeden z instruktorów w rybnickich przedszkolach

– Był pan sędzią głównym rybnickich Mistrzostw Polski Przedszkolaków od 2000 do 2004 roku. Co może pan powiedzieć o tych imprezach?
– Szachy to dla maluchów wielka przygoda, a w pierwszym roku nawet pewna egzotyka. Ukoronowaniem ćwiczeń przy szachownicy w przedszkolach są zawody. Już wejściu do sali zmagań towarzyszą im niemałe emocje. Zaznaczyć trzeba, że mistrzostwa Polski gromadzą niemałą blisko 200 dzieci. Możliwość spotkania z rówieśnikami z całej Polski i reprezentowanie swojego przedszkola bardzo podoba się dzieciom. Szczególnie, że mają klubowe bluzki i czapki.

– Czy sędziowanie takich zawodów ma swoją specyfikę?
– Niezależnie od wieku uczestników trzeba zachować reguły. A swoją drogą sędzia szachowy ma więcej pracy niż piłkarski! Już przed turniejem sprawdza salę pod kątem warunków do rozgrywek, układa i objaśnia regulamin. Ponadto drukuje rundy, kojarzy pary i prowadzi tabele. Jest też ostatnią instancją w razie jakichkolwiek konfliktów.

– Czego dotyczą najczęściej kontrowersje przy szachownicach?
– Najczęściej tzw. nieprawidłowych ruchów. Kiedy szachista dotknie figury, musi wykonać nią ruch. Sędzia rozstrzyga też o remisie, kiedy prosi o to jeden z zawodników, pilnuje czasu, bo nie wolno go przekraczać, a także ogłasza wyników. W turniejach przedszkolaków jest to szczególnie piękny moment. Niemniej od dzieci cieszą się wtedy ich rodzice.

Komentarze

Dodaj komentarz