Mimo awizacji kolejki po węgiel spod kopalń nie zniknęły
Mimo awizacji kolejki po węgiel spod kopalń nie zniknęły

Awizacja niczym magiczne zaklęcie miała rozwiązać kolejki przed kopalniami. Nic z tego nie wyszło. Kierowcy na załadunek węgla dalej czekają godzinami, a sprzed kopalni nie zniknął sznurek aut.
Awizowaną sprzedaż węgla w kopalniach Kompanii Węglowej wprowadzono we wrześniu ubiegłego roku. Na początku w kilku zakładach, po kolejnych miesiącach w następnych. System miał usprawnić zakup węgla, głównie indywidualnym odbiorcom. – W pierwszym rzucie system awizacji, czyli wcześniejsze umówienie się na odbiór węgla, wprowadziliśmy w tych zakładach, gdzie kolejki były największe, gdzie najczęściej węgiel kupują odbiorcy indywidualni. Kierowcy nie muszą już przyjeżdżać na ślepo i stać w długich kolejkach. Jeśli chodzi o klientów indywidualnych, wystarczy, że zadzwonią pod wyznaczone dla danych zakładów numery telefonów. Umawiają się po odbiór węgla na konkretny dzień, który został im wyznaczony – wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Uważa, że mimo wszystko system awizacji sprawdza się. Przyznaje, że kolejki pod kopalniami nie zniknęły, jednak nie są one już tak duże jak w latach poprzednich: – Po paru miesiącach trudno o jednoznaczne oceny systemu, uważam jednak, że jest bardziej cywilizowanie, niż było do tej pory. O wiele lepiej jest zadzwonić i się zapowiedzieć, niż przyjechać i stać po kilka dni. Faktycznie kolejki się tworzą, bo oprócz zaawizowanych, nadal przyjeżdżają kierowcy, którzy się wcześniej nie awizowali.

Wielki pic
Kierowcy system awizacji uważają za nietrafiony. – Cała ta awizacja to jeden wielki pic. Miało być tak, że się zadzwoni pod telefon, umówi, przyjedzie, załaduje i wyjedzie. W praktyce jest tak, że najpierw nie można się dodzwonić, bo telefony są nieustannie zajęte, a jak się już dodzwoni, to przyjeżdża człowiek pod kopalnię i tak czy siak stoi w kolejce. Fakt, jest jedna różnica – kiedyś robiło się pięć, sześć kursów w tygodniu, teraz robi się dwa, góra trzy. I to ma być ta poprawa? – pyta Krzysztof Topór, kierowca Jaworzna.
System awizacji telefonicznej przeznaczony jest dla klientów indywidualnych, którzy płacą gotówką oraz odbierających deputaty węglowe. – Firmy termin muszą rezerwować w internecie –wyjaśnia Madej. Jak dodaje, w serwisie internetowym KW została uruchomiona specjalna infolinia, gdzie można sprawdzić czas oczekiwania na załadunek. – Od kilku dni sprawdzam kopalnię Chwałowice i co? Cały czas brak danych. Trzeba jechać na ślepo –stwierdza Artur Orzech.
W porównaniu do ubiegłego roku kolejki pod kopalniami są wprawdzie krótsze, ale tylko nieco krótsze. W kopalni Jankowice długość oczekiwania zależy od tego, po jaki sort się przyjechało. Na załadunek węgla trzeba czekać od dwóch do trzech godzin, boruty-ekogroszku jedną godzinę, miału – trzy godziny. Pod kopalnią Marcel w minioną środę stało 11 aut. Czas oczekiwania na załadunek jednego to trzy godziny. W innych kopalniach naszego regionu sytuacja podobna. Najgorzej pod kopalnią Knurów, gdzie na załadunek groszku trzeba czekać 16 godzin. Krócej, bo osiem godzin, czekał ten, kto przyjechał po inny sort węgla czy flotokoncentrat. Na załadunek w minioną środę nie trzeba było czekać w kopalni Szczygłowice. Z kolei w Rydułtowach-Annie R-2 trzeba było odstać siedem godzin, a w kopalni Chwałowice – ładnych kilkanaście godzin.

Godziny ze słuchawką
Zbigniew Madej przyznaje, że zdania na temat wprowadzenia awizacji są podzielone: – Jedni uważają, że to dobry pomysł, inni wręcz przeciwnie. Niektórzy się skarżą, jeszcze inni narzekają, że nie mogą się dodzwonić. Jego zdaniem indywidualni odbiorcy wciąż nie potrafią wyzbyć się przyzwyczajeń, czyli niezapowiedzianego przyjeżdżania pod kopalnię.
– Gadanie. Nawet jak się człowiek awizuje, to swoje w kolejce trzeba odstać, bo umawia się tylko dzień odbioru, a nie godzinę załadunku – denerwuje się Krzysztof Topór. Od wprowadzenia awizacji największym problemem jest kwestia dodzwonienia się. Dla czterech kopalń: Chwałowice, Jankowice, Marcel i Bobrek-Centrum wyznaczono tylko jeden numer telefonu. Przy zakupach gotówkowych uzgodnienia terminu odbioru węgla można dokonywać w godz. 7-13. Po dodzwonieniu się klient zamawia węgiel, podaje dane przewoźnika, w zamian otrzymuje numer identyfikacyjny i termin odbioru węgla. Ludzie utyskują jednak, że samo dodzwonienie się zajmuje im często kilka godzin. Najgorzej jest z reguły w poniedziałki. – Tu działa prawo: kto pierwszy, ten lepszy. Telefon jest czynny od 7. Jednak żeby się załapać, to dzwonić trzeba już co najmniej kwadrans wcześniej. Jak się ma szczęście, to wskoczy się na wolną linię i można zamówić. Jak nie, to dzwoni się do skutku. Czasem nawet i kilka dni – mówi Anna Madej z Czerwionki-Leszczyn. W miniony poniedziałek na zmianę z mężem kilka godzin przesiedziała przy telefonie, wydzwaniając pod podany numer. – Niestety nie mieliśmy szczęścia i nie dodzwoniliśmy się ani razu. We wtorek mąż pojechał ze mną do lekarza, więc nie dzwoniliśmy, za to w środę ekogroszku już nie było – mówi. Ponownie Madejowie zamierzają dzwonić w kolejny poniedziałek. – Zależy nam na Chwałowicach, ponieważ kopalnia ma ekogroszek dobrej jakości. Węgla w piwnicy ubywa, więc jeśli tym razem nam się nie uda dodzwonić, to wyślemy kierowcę na Knurów –stwierdza pani Anna.

Zamów latem
Według kierowców kolejek nie skróci żadna awizacja, a telefoniczne zamawianie węgla wprowadza niezły bałagan. – Daje się nam rady, żeby nie przyjeżdżać bez wcześniejszego umówienia się. Tylko jakim cudem mamy się umawiać, jak nie można się dodzwonić? Klient życzy sobie węgiel z konkretnej kopalni. A z reguły jest tak, że jak już się uda dodzwonić, to się słyszy, że tego węgla, co chcemy, już nie ma. Każe się dzwonić za kilka dni albo za tydzień. Przecież ja nie jestem telefonista, tylko szofer i na chleb zarabiam wożeniem, a nie dzwonieniem – przedstawia swoje racje Krzysztof Topór.
Rzecznik Kompanii Węglowej tłumaczy, że system awizacji funkcjonuje od niedawna, co z pewnością może jeszcze stwarzać pewne problemy. Sposobem na to, by nie narażać się na wystawanie w kolejkach, może być zaopatrzenie się w węgiel... latem. Wtedy jest on o wiele tańszy, bo kompania wprowadza bonifikaty. Niestety wtedy zainteresowanie kupnem węgla nie jest duże, wzrasta dopiero kiedy rozpoczyna się sezon i ceny wracają do normy.



Awizowanie odbioru węgla
Przedstawiciele firm awizację na zakup węgla mogą składać poprzez Internetowy Portal Klienta KW SA. Klienci indywidualni chcący kupić węgiel za gotówkę oraz osoby odbierające deputat węglowy w kopalniach: Chwałowice, Marcel lub Jankowice, by uzgodnić termin odbioru węgla na następny tydzień, powinny dokonywać awizacji pod numerem telefonu 032 717 00 00, w godz. od 7 do 13. (MS)

2

Komentarze

  • jacks 08 września 2008 08:37tym powinien zajac sie prokurator ,bo ktos na tej awizcji niezle walki kreci
  • Ewa awizacja 01 lutego 2008 13:08Tak awizacja-to prawda żeby sie dodzwonić trzaba czasu i zdrowych nerwów.Ale nikt nie pomyślał o tym że samochód dostawcy może się też zepsuć lub kierowca może sie rozchoroawć i co wtedy z umówionym terminem?Moim zdaniem ta awizacja to jeden wielki niewypał!!!Przed awizacją zakup węgla pomimo rzekomych kolejek(których i teraz nie brakuje)był dużo łatwiejszy i dla przewoźników i dla nas klientów.Awizacja na śmietnik!!!

Dodaj komentarz