Anna Koczy (z lewej) i Grażyna Mnich podkreślają, że bezdomni są bezkarni
Anna Koczy (z lewej) i Grażyna Mnich podkreślają, że bezdomni są bezkarni


Pensjonariusze urządzili sobie libację alkoholową w schronisku. – Zniszczyli meble, drzwi wejściowe, powyrywali kontakty elektryczne, jak również uszkodzili rurę instalacji wodnej, przez co jeden z pokoi został zalany wodą – opowiada Grażyna Mnich, prezes TCh Rodzina. Straty oszacowano na ponad 5 tys. zł.
Jak tłumaczy Anna Koczy, wiceszefowa stowarzyszenia, bezdomni byli w tym czasie sami na terenie schroniska: – Nasi pracownicy dotychczas byli tu w godzinach od 9 do 17. Wcześniej nie było podobnych zdarzeń i nie musieliśmy dozorować przebywających tu mężczyzn całą dobę.
Ale po styczniowym incydencie zdecydowano, że bezdomni będą pilnowani przez całą dobę. – Na razie mamy wolontariusza, który pełni nocne dyżury. Teraz głowimy się, jak uzupełnić braki w sprzętach – stwierdza Grażyna Mnich. – Jednak dzięki wsparciu zaprzyjaźnionych z nami instytucji i firm powoli odbudowujemy zniszczony majątek – dodaje Anna Koczy.
Szefowe Rodziny podkreślają, że wandale są bezkarni: – Są osobami bezdomnymi, oficjalnie nie mają dochodów. Dla nich jeden wyrok mniej lub więcej nie robi różnicy. I mówią to prosto z mostu.
Rodzina od 10 lat prowadzi przy ul. Marklowickiej schronisko dla bezdomnych. Przebywa tu około 20 mężczyzn w wieku od 25 do 40 lat. Wbrew powszechnej opinii nie są to ludzie biedni czy pokrzywdzeni przez los. Nie mają dachu nad głową z własnego wyboru. Bo to głównie alkoholicy, którzy nie są akceptowani w swoich rodzinach. Nie są też pozbawieni środków do życia, bo niewielkie świadczenia otrzymują z pomocy społecznej, a niektórzy mają nawet renty. Mają też możliwość podjęcia pracy, na przykład w firmach remontowych i budowlanych. – Zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którzy są zainteresowani zatrudnieniem bezdomnych. Ale ci pracują jedynie do pierwszej wypłaty. A potem wiadomo, wpadają w ciąg alkoholowy. A my jesteśmy bezsilni wobec ich chamstwa i pijaństwa – mówi Grażyna Mnich.

1

Komentarze

  • wodzisławianin ja widze wyjście 15 lutego 2008 21:41Pewnie w regulaminie noclegowni jest zakaz przebywania tam osobom po sporzyciu alkocholu. Jak tak to go egzekwować. wywalić ich i po sprawie. Jak takiego zapisu nie ma to wprowadzić i zrobić to samo. I nie pobłażać. nie wierzyć jak będą obiecywać że się poprawią itp. wywalić i więcej nie przyjmować. I po problemie. a wtedy miejsce będzie dla naprawde potrzebujących. A miasto dla takich alkocholików to niech postawi wiate aby mieli dach nad głową. nic więcej, żadnych pryczy nic. samo zadaszenie.

Dodaj komentarz