Zbiornik upodobały sobie łabędzie i inne wodne ptactwo
Zbiornik upodobały sobie łabędzie i inne wodne ptactwo

W upalne dni plażują tu całe rodziny. Zbiornik upodobało też sobie rozliczne wodne ptactwo. Samych tylko kaczek krzyżówek ornitolodzy doliczyli się ponad 200 par.
Tymczasem kilka miesięcy temu gruchnęła wieść o likwidacji Tamy. Temat zaistniał już na sesji rady miejskiej w sierpniu 2007 roku. Okazało się, że Kompania Węglowa ma zarezerwowane pieniądze na ten cel. Wiceburmistrz Andrzej Raudner tłumaczy, że wszystko rozegrało się poza władzami gminy: – Dowiedzieliśmy się o planach likwidacji, kiedy decyzja zapadła.
Zalewisko nie jest własnością gminy, ale Kompanii Węglowej. Ta zaś nie jest zainteresowana wydawaniem pieniędzy na utrzymanie zbiornika. Dodatkowo Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach cofnął operat wodno-prawny mówiący o możliwości spiętrzania wody. W ślad za tym wydana została decyzja likwidacji urządzeń spiętrzających wodę. – Ponieważ wystąpiły lokalne podtopienia domów na terenie Stanowic, Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach nakazał rozbiórkę spiętrzającej tamy – wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej w Katowicach.
Żeby mimo wszystko zapobiec likwidacji zbiornika, gmina rozpoczęła pertraktacje zarówno z Kompanią Węglową, jak i Rejonowym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach. – Staramy się uratować zbiornik i urządzenia spiętrzające wodę. W grudniu poczyniliśmy pewne uzgodnienia i udało się nam wstrzymać likwidację Tamy do marca. M.in. zostaną wykonane badania hydrologiczne, czy zbiornik rzeczywiście zagraża Stanowicom. Byłoby grzechem nie spróbować uratować tego Tamy – wyjaśnia wiceburmistrz. Przez wiele lat mieszkańcy kilkudziesięciu domów w Stanowicach interweniowali w sprawie podtapiania. I to zaważyło na decyzji o likwidacji zbiornika. Problem podtapiania został jednak rozwiązany w listopadzie 2007 roku. – Poważnym nakładem finansowym zrobiliśmy odwodnienie, gdzie m.in. zostały wykonane opaski 33 budynków, a wody są odprowadzane do rzeki Bierawki. Zobaczymy, jak ta inwestycja się sprawdzi – mówi rzecznik Kompanii Węglowej. Andrzej Raudner twierdzi, że inwestycja ta jak dotąd bardzo dobrze zabezpiecza wszystkie wcześniej podtapiane budynki.
Działania gminy są ukierunkowane, aby docelowo Tama stała się jej własnością. – Władze Czerwionki-Leszczyn stwierdziły, że przejęłyby ten teren. My chcemy się go pozbyć, ale nie za symboliczną złotówkę, jak chciałaby gmina. Trudno żebyśmy rozdawali swój majątek za darmo. Póki co dalsze decyzje wstrzymujemy do kwietnia – mówi Zbigniew Madej.
Do tej pory gmina nie miała wielkich możliwości przejęcia tego terenu. Być może zmieni to ustawa o zagospodarowaniu mienia pokopalnianego na lata 2008-2015. Ta ma wejść w życie już w marcu.

1

Komentarze

  • Sebastian Szczyrba czy zasypią tamę 27 lutego 2008 16:08Ciekawe co na to ochrona środowiska. Własnośc nie własnośc, ale: miejsca lęgowe kaczek,łysek...o perspektywie zasypania ryb żywcem nie wspominając.

Dodaj komentarz