Śpiewanie daje radość – przekonuje pani dyrygent
Śpiewanie daje radość – przekonuje pani dyrygent

Dla Ziglindy Lampert-Raszyńskiej muzyka to całe życie. Zaczynała w 1984 roku jako nauczyciel kształcenia słuchu i rytmiki oraz chóru dziecięcego w wodzisławskiej szkole muzycznej, trzy lata później związała się ze szkołą rybnicką. – Jestem dydaktykiem, ale wiem, że praca z chórem jest nastawiona na zaprezentowanie się. Występ jest celem, do którego prowadzą próby – tłumaczy. Grupy pani dyrygent występują często, i to z dobrym skutkiem. Zajmowały m.in. czołowe miejsca na znanych przeglądach. – Dyrygent musi umieć przekazać wiedzę w taki sposób, żeby śpiewacy zrobili wszystko jak należy. Sens swojej pracy widzę nawet wtedy, gdy mam jednego ucznia. Zwłaszcza wtedy, gdy to ktoś, kto chce, a nie jest zmuszony do śpiewania przez szkolne rygory – opowiada pani Ziglinda. Czy każdy instrumentalista musi być dobrym śpiewakiem? – Każdy powinien mieć kontakt ze śpiewem, ale w chórze najbardziej powinni udzielać się pianiści. Mimo to każdy dęciak jest u mnie mile widziany – z uśmiechem stwierdza nauczycielka.
Prowadzi chór Sonus w szkole muzycznej, zajmuje się też amatorskim ruchem śpiewaczym. Współpracowała m.in. z chórami mieszanym Seraf i Cecylia przy bazylice. Jej staraniem reaktywował się męski chór Dzwon przy Hucie Silesia, który jednak już nie istnieje. – No cóż, tak też bywa. Obecnie prowadzę amatorski chór Regina Apostolorum przy parafii ojców Misjonarzy. Beethoven powiedział kiedyś, że muzyka powinna krzesać ogień w duszach ludzi. To motto mojej pracy – zapewnia pani Ziglinda. Niestety, choć tradycje śpiewacze w Rybniku są piękne, to coraz mniej młodych ludzi chce występować w chórach, bo teraz są inne zajęcia. Młodzież nie wierzy też w swoje możliwości głosowe, ale ci, którzy to kochają, wedle pani dyrygent znajdą sobie odpowiedni zespół.
– Uczestnictwo w chórze pozwala nie tylko wykształcić głos. Daje radość. W zespołach zawiązują się przyjaźnie. Poza tym dobry występ daje nie lada satysfakcję. Dzięki wyjazdom z chórem można przeżyć niejedną przygodę i zwiedzić kawałek świata – przekonuje pani dyrygent. Choć święta wielkanocne nie są nazbyt rozśpiewane, to jest pole do popisu. Chóry śpiewają pieśni wielkopostne, pasyjne. – Zachęcam do ich słuchania i śpiewania. Są naprawdę piękne i przejmujące – kończy pani dyrygent.

Komentarze

Dodaj komentarz