Karkołomna argumentacja


Sprawa sięga grudnia 1999 r., kiedy UM Racibórz zawarł umowę z prywatną firmą na wykonanie kanalizacji ulic Moniuszki, Pobożnego, Krótkiej i Szymanowskiego. Inspektor nadzoru budowlanego podpisał protokół odbioru technicznego potwierdzający, że wszystkie roboty zostały wykonane zgodnie z umową. Specjalna komisja z magistratu sprawdziła i ustaliła, że nie zostały wykonane 24 studzienki kanalizacyjne, 55,5 m sieci i 200 m nawierzchni asfaltowej. Wartość niezrealizowanych robót oszacowano na prawie 213 tys. zł. Prezydent Raciborza zwolnił dyscyplinarnie inspektora za niedopełnienie obowiązków. Skierował też do prokuratury wniosek o zbadanie, czy jego były już pracownik nie skorzystał finansowo na poświadczeniu nieprawdy.Dochodzenie prowadził wydział przestępczości gospodarczej raciborskiej policji pod nadzorem prokuratury. W jego trakcie potwierdzono błąd inspektora, wynikający jednak z niedbalstwa, a nie świadomego działania. Zgodnie z prawem zarzut o poświadczenie nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej można postawić osobie, która działa świadomie. Tu, zdaniem policji, nie ma o tym mowy. Z uzasadnienia decyzji o umorzeniu dochodzenia wynika, że problem wziął się ze źle sporządzonej umowy z inwestorem. Dokument mówił o wykonaniu konkretnego zadania, czyli kanalizacji w dzielnicy Studzienna, za które zapłacono ryczałtem. Pół roku później okazało się, że nie wszystkie roboty są możliwe do wykonania. Strony sporządziły nową umowę, w której z kilku zadań zrezygnowały, dokładając w zamian inne. Problemem okazało się rozliczenie. Firma skasowała pieniądze wynikające z pierwszej umowy i oprócz nich sumę ustaloną za dołożoną pracę. Tymczasem, zdaniem prezydenta miasta Adama Hajduka, firma powinna oddać część pieniędzy za roboty, których nie wykonała. Wykonawca się nie zgodził, argumentując, że to kwota gwarantowana w umowie. Policja przyznała rację firmie:„Żądanie prezydenta kłóci się z założeniami rozliczenia w formie ryczałtu. Gdyby gmina wniosła zapis o rozliczeniu wykonawcy na podstawie kosztorysów powykonawczych, wówczas miałaby prawo do potrącenia za niewykonane prace”.Zaraz po otrzymaniu pisma o umorzeniu dochodzenia prezydent Hajduk wysłał do prokuratury zażalenie:„Z całym szacunkiem dla prokuratury, zdaniem gminy prokuratura nie ma fachowej wiedzy”.Magistrat ma za złe prowadzącym dochodzenie, że nie zasięgnęli opinii biegłego budowlanego, który rozstrzygnąłby, jaka forma rozliczenia jest ważna i kto ponosi winę.– Po co nam opinia biegłego? On mógłby się jedynie wypowiedzieć co do tego, czy złamane zostały zasady sztuki budowlanej. A przecież nie o to chodziło w dochodzeniu – oburza się prokurator rejonowy z Raciborza Janusz Smaga.Umorzenie dochodzenia na pewno nie jest na rękę magistratowi, gdyż wytoczył firmie proces o zwrot wspomnianej już sumy. Policja dowodzi, że nie ma do tego podstaw. Można w tym miejscu zastanowić się przeto nad zasadnością dyscyplinarnego zwolnienia inspektora. Popełnił błąd, do którego się zresztą przyznał, ale nie do wzięcia łapówki.Sprawa nie jest zamknięta. Z powodu zażalenia dochodzenie przejmie prokuratura okręgowa.

Komentarze

Dodaj komentarz