Grzejniki powstają automatycznie, a pracownicy na bieżąco nadzorują produkcję
Grzejniki powstają automatycznie, a pracownicy na bieżąco nadzorują produkcję

W ubiegły czwartek firma Retting Heating oddała nową linię produkcji grzejników płytowych. Inwestycja warta 53 mln zł ma znaczenie nie tylko dla rozwoju rybnickiej fabryki, lecz także dla regionalnego rynku pracy. Nowa linia jest w pełni zautomatyzowana, kolejne fazy produkcji wykonują odpowiednio zaprogramowane maszyny. Tym niemniej do jej nadzoru i obsługi potrzebnych jest pięćdziesięciu pracowników. – Firma obecnie zatrudnia 408 osób. Przy samej produkcji pracują głównie technicy ze średnim wykształceniem. Taki jest profil co najmniej połowy zatrudnionych. W tej chwili nie zauważamy braku rąk do pracy. Myślę, że mamy dobre notowania i to przyciąga do nas potencjalnych pracowników – objaśnia dyrektor generalny, Franciszek Plaskura.
Fabryka powstała wiosną 1993 roku, stąd otwarcie nowej linii zbiegło się z jej piętnastoleciem. W latach 90. na nieużytkach należących do huty Silesia rozwijała produkcję grzejników. Zbudowała nowe hale produkcyjne i magazyny. Niebawem rybnicki zakład stał się znaczącym ogniwem całego międzynarodowego koncernu, w którego skład wchodzi. Obecnie co trzeci grzejnik sprzedawany w Polsce pochodzi z Rybnika. Jak tłumaczy Franciszek Plaskura, wybór padł na Rybnik, bo produkowano tu już podobne urządzenia. Na bazie dwóch 17-letnich linii produkcyjnych i starej malarni proszkowej utworzona została modna wtedy spółka joint venture. Dziś cztery linie są w stanie wyprodukować ponad dwa i pół miliona grzejników rocznie. – Sprzedajemy je nie tylko na rynku krajowym. W 2001 roku zaczęliśmy eksport do Rosji. Właśnie na rynek rosyjski, a także do Niemiec przeznaczonych zostanie 600 tys. grzejników z nowo otwartej linii – wyjaśnia Tomasz Tarabura, dyrektor marki Purmo i Radson. Grzejniki znajdują nabywców także w Chinach i Japonii. Oprócz produkcji firma stara się służyć społeczności lokalnej. – Dofinansowujemy miejscowy kampus, a także m.in. przedszkole. Dobrze czujemy się w Rybniku, tym bardziej że tutejsi pracownicy spełniają nasze oczekiwania – zapewnia Franciszek Plaskura. Jak planują włodarze firmy, zakład czeka dalszy rozwój. Poprawi się zaplecze logistyczne z Niemiec, jeszcze w tym roku zostanie przeniesiona kolejna linia produkcyjna. Co może zagrozić świetlanej przyszłości? Chyba tylko globalne ocieplenie. Z tą tezą nie zgadza się jednak Tomasz Tarabura: – Nawet podniesienie temperatury nie zagrozi naszej działalności. Podobnie jak szczelne ocieplanie domów i używanie alternatywnych metod ogrzewania pomieszczeń. Uważam, że grzejnik płytowy jeszcze długo pozostanie najlepszym wyjściem dla tych, którzy chcą efektywnie ogrzać swoje budynki.
Na zorganizowaną 8 maja w Rybniku konferencję przyjechał m.in. Cyril von Rettig, przedstawiciel rodziny, która już w latach 70. XVIII wieku stworzyła podwaliny pod prężnie działającą, europejską firmę.

Komentarze

Dodaj komentarz