Tadeusz Dybała już nieraz miał do czynienia z sądami
Tadeusz Dybała już nieraz miał do czynienia z sądami

– Mam zastrzeżenia zarówno do pracy administracyjnej organów sądowych, jak i do samej rozprawy, która według mnie miała kuriozalny przebieg – mówi. Jego sprawa znalazła się na wokandzie w czerwcu ubiegłego roku, a dotyczyła obraźliwych słów, które miała wypowiedzieć pod jego adresem jedna z pracownic Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku. – Przychodziłem do biura OPS-u, aby wyjaśnić sprawę z dodatkiem mieszkaniowym, który mi przysługiwał. Zostałem potraktowany w taki sposób, że postanowiłem sprawę skierować do Sądu Rejonowego w Rybniku. Kolejna sprawa, w jakiej uczestniczyłem już jako pełnomocnik mojej żony, toczyła się w listopadzie ubiegłego roku. Powód jej założenia był podobny: żona poczuła się dotknięta słowami innej pracownicy, która w maju 2007 stwierdziła, że przyszła ona wyłudzić pieniądze. Wtedy także sprawa dotyczyła dodatków. Zaznaczam, że chodziło nam wyłącznie o skorygowanie nieścisłości w określeniu metrażu mieszkania – opowiada pan Tadeusz. W obu sprawach o naruszenie dóbr osobistych zapadły wyroki oddalające powództwo małżonków. Jednak rybniczanin dziwi się praktykom sądu, które jego zdaniem mogły mieć wpływ na niekorzystne dla nich rozstrzygnięcia. – Sąd nie przychylił się do mojej inicjatywy wizji lokalnej w miejscu zdarzenia, nie przesłuchał ważnego dla mnie świadka. Dopiero na moją interwencję wpisywano pewne zdania do protokołów. Nie wiem, dlaczego musiałem też zapłacić za protokół, skoro w wyroku jest jasno napisane, że zwalnia się mnie od kosztów sądowych. Zresztą dostałem go dopiero o 14 ostatniego dnia, w którym mogłem napisać apelację. Następnego dnia mijał już termin jej złożenia. Z tego powodu napisałem ją szablonowo, bez zaznajomienia się z potrzebnymi materiałami – opowiada Tadeusz Dybała. Dalej, jak twierdzi rybnicki społecznik, podobne praktyki stosuje sąd w sprawie, w której reprezentuje swoją żonę. Sędzia Tomasz Pawlik, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach, komentuje: – Sprawy, o których mowa, dotyczyły ochrony dóbr osobistych i zakończyły się oddaleniem powództwa. Orzeczenia te są nieprawomocne, co oznacza, że możliwe jest poddanie ich kontroli sądu wyższej instancji. Do zarzutów stronniczości i uchybień proceduralnych nie mogę się generalnie odnosić. Rzecznik nie jest do tego upoważniony. Tym niemniej z akt sprawy wynika, że wszystkie wnioski dowodowe powoda zostały uwzględnione. Jeśli chodzi o opłatę od wniosku o sporządzenie kserokopii protokołu, to została ona pobrana z tego powodu, że wbrew twierdzeniom pana Dybały nie był on zwolniony z obowiązku ponoszenia kosztów sądowych w ogólności. Jedynie w wyroku kończącym sprawę odstąpiono od obciążania go opłatą sądową. Jednocześnie zasądzono na rzecz pozwanych zwrot kosztów zastępstwa adwokackiego.

Komentarze

Dodaj komentarz