Dużymi krokami zbliża się lato. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie będzie można wykąpać się w Rybniku Kamieniu. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prezydenta Adama Fudalego, przestarzały basen, położony na terenie rozległego ośrodka MOSiR-u, będzie nieczynny.
Od lat uruchamiano go na wariackich papierach. Po skoszeniu trawy rosnącej na dziurawym dnie nieckę wypełniano wodą z pobliskiego stawu. Nigdy nie było tam stacji uzdatniania, a jedynie prowizoryczne filtry. By można się kąpać, wlewano po piętnaście 25-litrowych beczek chloru. Wyniki obowiązkowych badań wody, jakie prowadzi sanepid, i tak jednak nie były najlepsze. W ubiegłym roku białą flagę (znak otwartego kąpieliska) ratownicy WOPR-u mogli wywiesić dopiero na początku lipca. Prezydent zapowiedział koniec prowizorki i w tym roku basen posłuży co najwyżej miłośnikom kajaków i rowerów wodnych. Latem w Rybniku będą czynne tylko dwa otwarte kąpieliska: Ruda i mały, dzielnicowy basen w Chwałowicach.
Ryzykowny plan
– Żyjemy niestety w takiej strefie klimatycznej, która dużo kosztuje, bo na zimę trzeba się grubo ubrać i kupić opał, a latem rozebrać i jeszcze włączyć klimatyzację. Aura jest jednak kapryśna, w efekcie otwarte kąpieliska funkcjonują w sezonie trzy miesiące albo trzy tygodnie, a przecież koszty ich utrzymania są ogromne. Byłoby idealnie, gdyby w mieście istniało dziesięć takich basenów, ale na to nas nie stać, więc musi nam wystarczyć to, co mamy. Niedaleko Rybnika znajdują się Szymocice, są też kąpieliska w kilku innych okolicznych miejscowościach – mówi prezydent Fudali. Gmina długo szukała kogoś, kto zainwestowałby w ośrodek w Kamieniu, i gotowa była wnieść do ewentualnej spółki aport w postaci ziemi.
Niestety jedyni zainteresowani mieli ryzykowny biznesplan: chcieli wziąć duży kredyt, dając w zastaw grunty MOSiR-u. Gdyby interes nie wypalił, miasto nie dość, że nie doczekałoby się nowoczesnego ośrodka, ale jeszcze straciłoby teren. U progu każdego lata wraca sprawa zalegalizowania dzikiego kąpieliska, które funkcjonuje na Pniowcu, czyli bocznym zbiorniku Zalewu Rybnickiego. Prezydent mówi, że swego czasu był tam na wizji lokalnej z Jerzym Chachułą, szefem elektrowni Rybnik. Stwierdzili, że by przygotować to, co konieczne, a więc sanitariaty, stanowisko i jakieś pomieszczenie dla ratowników, potrzeba niemało pieniędzy.
Ani złotówki
– Tymczasem my jako władze samorządowe nie możemy zainwestować ani złotówki w coś, co nie leży na naszym terenie. Wiem, że sytuacja jest paradoksalna: w upalne dni są tam tłumy, wszyscy to wiedzą i nic nie można z tym zrobić – komentuje prezydent. Basen w Kamieniu będzie już drugim w mieście, który zamknięto w ciągu ostatnich lat. Dwa lata temu z rekreacyjnej mapy Rybnika zniknął kameralny, otoczony lasem basen w Stodołach. Elektrownia Rybnik sprzedała go prywatnemu właścicielowi, a ten nie zdecydował się na jego otwarcie. Gmina szuka obecnie inwestora i dla Kamienia, i dla Rudy, która miałaby być zmodernizowana w ramach całościowej koncepcji. Projekt ma objąć również stadiony miejski i lekkoatletyczny oraz treningowe boiska piłkarskie w sąsiedztwie kąpieliska.
Być może do wypromowania ośrodka w Kamieniu przyczyni się wizyta ambasadorów 35 krajów, którzy odwiedzą miasto w czerwcu (w czasie Dni Rybnika) i będą zakwaterowani w znajdującym się tam hotelu Olimpia. Odbiór Rudy odbył się 30 maja. Teraz ośrodek jest już gotowy na przyjęcie plażowiczów. (WaT)
Komentarze