20023011
20023011


Popękane płytki chodnikowe, wybujałe żywopłoty, przerdzewiałe kubły na śmieci, brak wystarczającej liczby miejsc parkingowych – wyliczanka mieszkańców trwa długo. Ich zdaniem najgorsza sytuacja panuje w bloku nr 9. W piwnicach kanalizacja wybija, cały czas jest wilgotno, czuć stęchliznę:– Mieszkamy jak w slumsach. Okna ledwo się trzymają w ramach, a piwnice są cztery razy do roku zalewane. Ostatnim razem pływały w nich ludzkie odchody. Klatka od 27 lat niemalowana, czynsz non stop idzie w górę. Płacę teraz prawie 200 zł. Jeśli interweniujemy, to słyszymy, że znów histeryzujemy – mówi Teresa Komendacka.– Ten blok się zawali, bo jest notorycznie zalewany. W tym roku już trzy razy. Wody w piwnicy jest czasem po kolana. Z powodu wilgoci śmierdzi jak zaraza – żali się Alicja Łukasik, nauczycielka mieszkająca na osiedlu od 1971 r.Wspomina boje o wymianę skorodowanej rynny nad swoim oknem. Zgłosiła sprawę do administracji, kiedy dziura była zaledwie wielkości małego guzika. Bez odzewu. Z czasem rdza przeżarła rynnę w wielu miejscach. Woda zaczęła lecieć ciurkiem. Nauczycielka ponawiała interwencje. W końcu administracja wymieniła tylko fragment nad jej oknem, reszty nie tykając.Mieszkańcy twierdzą, że wielu kłopotów, zwłaszcza tych drobnych, można by uniknąć, gdyby w administracji osiedla były inne osoby.– Panie są nieuprzejme, a ludzi traktują jako zło konieczne – mówi Marian Bywalec, przewodniczący Rady Dzielnicy Maroko-Nowiny.Dyrektor ZGM Jan Podleśny twierdzi, że doszło do spotkania z pracownicami administracji. Był na nim obecny m.in. wiceprezydent Piotr Szczyrbowski, a także przewodniczący dzielnicy:– Prosiłem o jeden dowód, wówczas byłbym w stanie nawet wymienić danego pracownika. Nikt żadnego nie podał. Nie mogę polegać na słowach, że ktoś komuś gdzieś coś powiedział. A kodeksu pracy też muszę przestrzegać – mówi dyrektor.Mimo to polecił pracownicom z poważaniem odnosić się do lokatorów. Odnośnie remontów Jan Podleśny przedstawił grafik tegorocznych robót i planowanych w przyszłości. Obecnie przygotowywana jest dokumentacja sieci centralnego ogrzewania na osiedlu. Trzy bloki: przy ul. Zielonej 4, Hibnera 23 i 27, mają już ocieplenie zewnętrzne. Teraz prace są kontynuowane w kolejnych blokach przy Zielonej. W przyszłym roku w instalację CO zostaną wyposażone budynki przy ul. Janke Waltera. Blok przy Westerplatte 9 musi poczekać na swoją kolej. Dyrektor sądzi, że jeżeli wszystko dobrze pójdzie, tzn. nie zmniejszy się budżet ZGM, najdalej za dwa-trzy lata najbardziej zaniedbane budynki zrównają się standardem z najładniejszymi.Z innych prac dyrektor wymienia malowanie klatek schodowych, wymianę stolarki okiennej. Blok przy Westerplatte 9 jest wyznaczony do malowania:– Najpierw musimy się jednak uporać z dwoma blokami przy ul. Zielonej. Trwa tam montaż instalacji grzewczej. Jak nie będzie wielu zniszczeń po jej założeniu, to pomalujemy jeszcze klatki przy Westerplatte 9 – mówi dyrektor ZGM i utyskuje na ograniczony budżet zakładu. Na ocieplenie trzech bloków ZGM wydał około pół miliona złotych. Planowana w tym roku wymiana okien w bloku przy Hibnera 44 pochłonie 120 tys. zł. Zdaniem dyrektora nie za wszystkie zaniedbania winę ponosi jego zakład:– Również mieszkańcy są po części odpowiedzialni. W naszych zasobach w Chwałowicach były przypadki przed Bożym Narodzeniem, że z przewodów kanalizacyjnych wyciągaliśmy ryby albo skóry królika. Potem ludzie się dziwią, że wybija, skoro rury są zatkane. Nie wiem, jaka jest przyczyna zalewania piwnic przy Westerplatte 9, ale polecę to zbadać – zapowiada Jan Podleśny.

Komentarze

Dodaj komentarz