Wędkarza szukali m.in. nurkowie. Zdjęcie: zbiory policji
Wędkarza szukali m.in. nurkowie. Zdjęcie: zbiory policji

Od zeszłej środy policjanci, strażacy, ratownicy wodni i płetwonurkowie przeczesywali pożwirowe wyrobiska w Krzyżanowicach. Poszukiwali 43-letniego Franciszka M. z Wodzisławia, który zaginął w okolicach zbiornika Horniok. Przyjechał dzień wcześniej autem z przyczepą kempingową z siostrą, szwagrem i jego bratem. Rodzina łowiła ryby i wypoczywała. Wiadomo, że pito alkohol.
Środowej nocy rodzina widziała Franciszka M., jak wychodził z psem na spacer. Rano nie było śladu po nim, jego wędce, ubraniu i psie. Brat szwagra powiadomił policję, a ta zarządziła poszukiwania. Ciała nie odnaleziono, a przedwczoraj zaniechano przeczesywania zbiornika, bo nurkowie stwierdzili, że na dnie nie ma żadnych zaczepów. Ich zdaniem teraz trzeba obserwować Horniok, bo jeżeli mężczyzna w nim utonął, to jego ciało wypłynie.
Jak zapewnia nadkomisarz Joanna Rudnicka, rzeczniczka raciborskiej komendy, policja zbiera informacje na temat zaginięcia wędkarza oraz przesłuchuje świadków. Sprawę komplikuje to, że teren jest rozległy, porośnięty kukurydzą i chaszczami, a wody samego Hornioka są niebezpieczne. Kilkanaście dni temu utonął w nich 63-letni obywatel Niemiec, który przyjechał wędkować z kolegami.

Komentarze

Dodaj komentarz