Właściciele gruntów mieli nadzieję, że usłyszą konkrety
Właściciele gruntów mieli nadzieję, że usłyszą konkrety


Cała sprawa ma oczywiście związek z planowaną budową zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny, z powodu której Nieboczowy mają zniknąć z powierzchni ziemi. W zeszłym tygodniu w Urzędzie Gminy Lubomia odbyło się spotkanie informacyjne poświęcone wykupom ziemi w Dąbrowach. Ale poza zapewnieniami, że nikt nikogo nie będzie do niczego zmuszał, właściciele gruntów niewiele się dowiedzieli. – Po co organizują takie spotkania i zawracają człowiekowi głowę? Niczego się nie dowiedzieliśmy. Tylko cały czas mówią to samo, że na Dąbrowach mają zamieszkać nieboczowianie i to zależy także od nas – mówili mocno zdenerwowani mieszkańcy.

Bez konkretów
Bo oczekiwali, że przedstawiciel inwestora, który zajmie się budową zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny, czyli dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, poda im konkretne ceny, za jakie będą mogli sprzedać swoją ziemię pod Nowe Nieboczowy. Franciszek Pistelok, dyrektor RZGW, poinformował jednak jedynie, że ceny nie będą odbiegały od rynkowych. – Każdą działkę wyceni rzeczoznawca, ale dopiero wtedy, gdy grunty rolne będą przekwalifikowane na budowlane. Przypuszczam, że metr kw. kosztował będzie w granicach kilkunastu złotych – mówił dyrektor Pistelok. Z kolei wójt Lubomi Czesław Burek zapewnił, że o sprzedaży ziemi zdecydują sami gospodarze.
– Nikogo nie będziemy wywłaszczali tylko dlatego, żeby mogli tu zamieszkać nieboczowianie. Nie wykluczam natomiast wywłaszczeń w przypadku terenów, które będą potrzebne pod budowę infrastruktury publicznej, czyli dróg czy obiektów użyteczności publicznej – stwierdził wójt Burek. Nowa wieś na syryńskich Dąbrowach projektowana jest na około tysiąc mieszkańców i ma zajmować obszar 94 hektarów. Natomiast wstępnie chęć przeprowadzki deklaruje tylko 70 rodzin z Nieboczów. Plan jest więc szerszy. – Rzeczywiście potrzebujemy około 40 hektarów ziemi, by przenieść Nieboczowy. A mamy już wstępne deklaracje właścicieli, którzy w sumie chcą sprzedać 50 hektarów gruntów – podkreślał wójt.

Gdzie indziej?
Co będzie, jeśli pozostali właściciele nie zgodzą się na sprzedaż ziemi? Wygląda na to, że po prostu Nowe Nieboczowy będą mniejsze lub też powstaną gdzie indziej. Wypada tu przypomnieć, że mieszkańcy wioski przeznaczonej do likwidacji mieli do wyboru tereny Paprotnika, Grabówki i właśnie Dąbrów. Zdecydowana większość chce jednak przeniesienia swojej miejscowości na Dąbrowy, aczkolwiek kilka osób wybrało Paprotnik.



Budowa Nowych Nieboczów ma się rozpocząć najpóźniej w 2011 roku. Przyszłej wiosny ma być gotowy plan zagospodarowania dla Dąbrów. Wykupy ziemi rozpoczną się natomiast najwcześniej w sierpniu. Jak podkreślał wójt Burek, to życiowa szansa dla właścicieli. – Bo nigdy nie opracowywalibyśmy odrębnego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów rolno-przemysłowych. Na jego mocy właściciele będą mogli przekwalifikować ziemię pod budownictwo mieszkaniowe. Część mogą sprzedać, a część pozostawić dla swoich bliskich. To dla nich wielka okazja – uznał Czesław Burek. (Amis)

Komentarze

Dodaj komentarz