Poczta jeszcze co najmniej przez 2 lata zachowa uprzywilejowaną pozycję
Poczta jeszcze co najmniej przez 2 lata zachowa uprzywilejowaną pozycję

Przepastne skórzane torby z emeryturami – niezawodna broń doręczycieli przed burkami, które rzekomo „nigdy nie gryzą”.
Co z tego nostalgicznego wizerunku zostało dziś, kiedy poczta śmiało wchodzi na rynek bankowy, proponuje fundusze inwestycyjne, wkracza w sektor ubezpieczeń? Urzędy pocztowe przypominają sklepy, w których można dostać mydło i powidło, gdzieś zza starterów komórkowych i kolorowych pism już ledwo widać pocztówki, znaczki i wagę paczkową. W tak komercyjnym otoczeniu, aż trudno uwierzyć, że właśnie wkroczyliśmy w progi szacownej instytucji, która obchodzi w tym roku swoje 450 lecie! Przynajmniej jeśli uznać, że dzisiejsza poczta jest spadkobierczynią tej królewskiej, ustanowionej w 1558 roku przez Zygmunta Augusta.

Prawdziwy gigant
Obecnie Poczta Polska to prawdziwy gigant na rynku telekomunikacyjnym. Zarówno pod względem wielkości firmy, jak i wykazywanych obrotów. – Zatrudniamy ponad 100 tys. pracowników, z czego 26 tys. to listonosze. Liczba placówek wynosi ponad 8,5 tys. Na tę liczbę składają się urzędy pocztowe, filie i agencje. W rejonie katowickim, który obejmuje województwa śląskie i opolskie jest ich 1100 - – informuje Michał Dziewulski z centrali Poczty Polskiej w Warszawie. Przychody w skali całego kraju są niemałe – w 2007 roku wyniosły 6,6 mld złotych. – Zysk netto zamknął się w kwocie 61 milionów złotych.
Podstawowym źródłem dochodów są usługi pocztowe, zarówno świadczone dla klientów indywidualnych, jak i instytucji. Stanowią one ok. 70 procent wszystkich przychodów. Działalność finansowa zapewnia ok. 10 proc zysków, kolejne dziesięć procent daje sprzedaż towarów i materiałów – wyjaśnia Dziewulski. Zatem to tradycyjna gałąź działalności poczty stanowi podporę jej funkcjonowania. Nie da się jednak ukryć, że nieco pomagają przy tym przepisy. Przesyłki listowe i reklamowe o wadze do 50 g są objęte monopolem Narodowego Operatora, jakim jest Poczta Polska. – Wynika to bezpośrednio z zapisów ustawy Prawo Pocztowe z 2003 roku – mówi Aneta Styrnik z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – W pełni otwarty na konkurencję, jest rynek przesyłek o wadze od 50 gramów. Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej, taki stan rzeczy potrwa do końca 2010 roku. Podobnie jest w innych krajach Unii.

Konkurencja wymusza
Jak w przypadku każdej dziedziny życia, pojawienie się konkurentów wymusza na przedsiębiorcach wzrost jakości świadczonych usług oraz konkurowanie w zakresie cen. Dla konsumentów to dwa bardzo ważne elementy – zaznacza Aneta Styrnik. Inne zdanie mają przedstawiciele samej poczty. – Narodowy operator jest zobowiązany do świadczenia usług powszechnych na terenie całego kraju. także tam, gdzie jest to nieopłacalne. Wyłączność na przesyłki do 50 gramów pozwala na częściowe zrekompensowanie strat, ponoszone przez nierentowne placówki – mówi przedstawiciel monopolisty. Jak wynika z wyliczeń pocztowców, ponad połowa wszystkich placówek, głównie położonych w małych miejscowościach, przynosi straty. – Mimo to, nie korzystamy z dotacji budżetu państwa – chwali się Dziewulski. Trudno się temu dziwić, bo zarabiać jest na czym. Jak wynika z raportu prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w 2007 roku wolumen wszystkich przesyłek adresowanych w obrocie krajowym wyniósł 1,9 mld sztuk. Poczta Polska przesłała w przybliżeniu 99 proc. wszystkich przesyłek, zarówno korespondencji jak i reklam. Dopiero w segmencie paczkowym, monopolista stopniowo traci swoją przewagę – uzyskał „tylko” niecałe 54 proc rynku.

Powinna się obronić
Tak dobre wyniki wynikają z faktu, że tylko Poczta Polska dysponuje infrastruktura konieczną do świadczenia usług powszechnych. Świadczenie takowych nakazuje zresztą prawo. Na terenie kraju powinno być co najmniej 8240 placówek. Jedna powinna przypadać na 7 tys. osób w miastach, bądź na 65 km kw. na terenach wiejskich. Ponadto, każda gmina z wyjątkiem tych najmniejszych musi posiadać „własną” placówkę, otwartą przez pięć dni w tygodniu. Czy to obciążenie każe poczcie podnosić ceny? Warto zaznaczyć, że dochody poczty to nie jedynie znaczki. Cennik wszystkich opłat jest długi. Odsyłanie przesyłek, przechowywanie paczek, wyrabianie upoważnień to koszty rzędu od kilku do ponad dwudziestu złotych. Od 1 lipca podrożały m. in. listy – o 10 groszy, paczki a także przesyłane reklamy. Na nieuchronną liberalizację liczą w poczcie dopiero za 5 lat, w 2013 roku – Trudno wyrokować jak będzie wyglądała sytuacja firmy i sieci jej placówek po zliberalizowaniu rynku usług pocztowych w Polsce. To kwestia polityki rządu – uważa Michał Dziewulski. Jednego chyba można być pewnym. Poczta, nawet w chwilach największego kryzysu powinna się obronić, jako największy gracz na rynku. Według wspomnianego raportu UKE stopniowa liberalizacja nie spowodowała pogorszenia sytuacji finansowej operatora publicznego. Duże firmy zwykle radzą sobie z kryzysami. Poczta chyba nie ma się czego obawiać, tym bardziej, że jej monopol na przekazywanie wiadomości został już dawno złamany przez wszechobecne sms-y.



Zaczęło się w 1558 roku od placówek rozstawnych koni, na które przesiadali się posłańcy z listami z Krakowa do Wenecji. Późniejsze wieki to rozwój poczty – w Księstwie Warszawskim stały pocztowy dyliżans kursował pomiędzy Warszawą a Poznaniem. Dyrekcja liczyła wtedy 19 urzędników. W połowie XIX wieku, poczta oprócz przesyłek i osób transportowała także osoby. Poczta konna i wózkowa była wspierana przez pieszą, która operowała na bocznych traktach i wiejskich drogach. W 1866 roku, na terenie kongresówki działało 345 placówek pocztowych, podporządkowanych petersburskiej centrali. W odrodzonej Polsce początkowo istniało nawet oddzielne ministerstwo poczt i telegrafów. Cały kraj pokryła sieć agencji i urzędów pocztowych, listonoszy ubrano w kojarzące się z polskością mundury. W przeddzień wojny poczta w Polsce miała ponad pięć tysięcy jednostek – urzędów i agencji. W latach odbudowy powojennej brakowało wszystkiego, stąd powszechne było używanie przedwojennych stempli, zamiast znaczków, za listy płacono gotówką. W czasie PRL-u, poczta przeszła szereg reorganizacji, wykształcił się jednak jej monopol. Posiadła wyłączne prawo przesyłania i doręczania przesyłek w kraju – na początku dochodził do tego także kolportaż prasy. To właśnie w czasach uporczywego wdrażania socjalizmu należy upatrywać przyczyny dominującej pozycji poczty w dniu dzisiejszym.

Komentarze

Dodaj komentarz