Zerwane dachy i zabita krowa

Nawałnica, która przetoczyła się nad naszym regionem z 14 na 15 sierpnia spowodowała spore straty materialne, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. W rejonie działania rybnickiej komendy Państwowej Straży Pożarnej największe spustoszenie porywisty wiatr poczynił w Czerwionce-Leszczynach, gdzie z dwóch budynków jednorodzinnych w Dębieńsku Starym przy ul. Olchowej i Ornontowickiej zerwał dachy. Dwa inne budynki mieszkalne straciły tylko część dachowego poszycia. Wichura pozbawiła też dachów dwa budynki gospodarcze przy ul. Ornontowickiej i Furgoła w Czerwionce. Wiejący z olbrzymią siłą wiatr porwał też dwa blaszane garaże, zaś w Dębieńsku Starym przy ul. Odrodzenia, powalone przez wichurę drzewo śmiertelnie przygniotło pasącą się krowę. Na dwa auta zaparkowane przy ul. Wyzwolenia w Rybniku przewróciły się złamane drzewa. W Czerwionce-Leszczynach fruwający dach uszkodził ciężarową tatrę. Sporo strachu najedli się pasażerowie, którzy przed siódmą jechali pociągiem z Rybnika do Pszczyny. Obłamany konar docisnął przewody trakcji do jednego z wagonów, powodując mocne iskrzenie. Maszynista zatrzymał pociąg, z wagonu ewakuowano ok. 20 pasażerów, ale po dłuższej przerwie pociąg ruszył w dalszą drogę.
W sumie w piątek i czwartek rybniccy strażacy interweniowali ponad 100 razy; usuwali złamane konary drzew i wypompowywali wodę z zalanych posesji. Na pomoc pospieszyli też członkowie ochotniczych straży pożarnych. Tak było np. w przypadku posesji państwa Durenek przy ul. Skalnej w rybnickiej dzielnicy Niedobczyce. Tuż obok przepływa niewielki potok, który nie jest w stanie odprowadzić dużych ilości wody i wystarczy większa ulewa, a woda wdziera się na podwórko. – Woda nie wdarła się do domu tylko dzięki strażakom z Rybnika oraz ochotnikom z Orzepowic i Popielowa. Zalało nas tu już w maju i w lipcu, ale nikt się tym nie przejmuje – żali się 48-letni Marian Durenek, który z piątku na sobotę nie zmrużył oka.
W piątek wichura odłamała konar drzewa w parku przy ulicy Wolności w Żorach, który uszkodził osobowego seata ibizę. Strażacy musieli usunąć również nadłamany konar przy ulicy Ogrodowej. Natomiast w poniedziałek rano uporali się z drzewem, które wiatr powalił na parking przy poradni rehabilitacyjnej w osiedlu Korfantego. Drzewo uniemożliwiało wjazd na plac.
Również jastrzębscy strażacy wielokrotnie interweniowali przy usuwaniu powalonych przez burzę gałęzi, tarasujących drogi. Nawałnica nie wyrządziła większych szkód na terenie Raciborszczyzny. Skończyło się na powalonych drzewach i podtopieniach piwnic. Jak poinformował Stefan Kaptur z Komendy Powiatowej PSP w Raciborzu, strażacy interweniowali 41 razy. Jeszcze łagodniej obeszła się z powiatem wodzisławskim. – Powalonych było kilka drzew, kilka piwnic zostało też zalanych. Wyjeżdżaliśmy zaledwie kilka razy – mówi Grzegorz Gruszka z wodzisławskiej PSP.

Komentarze

Dodaj komentarz