Marszałek województwa Władysław Śmigielski zaproponował prezydentowi Rybnika Adamowi Fudalemu nie lada darowiznę. Chce przekazać miastu dawny szpitalny kompleks Juliusz. Wiosną tego roku marszałek próbował go sprzedać, ale bezskutecznie. Ostatnio o opustoszałym kompleksie było głośno głównie z powodu wchodzącej w jego skład kaplicy św. Juliusza. Różne gremia i osoby protestowały przeciw jej sprzedaży.
– Na pewno rozważę wszystkie możliwości. By ten kompleks zmodernizować pod kątem jakiejkolwiek działalności, potrzeba 100 mln zł, których w budżecie Rybnika nie ma. Chcieliśmy go przejąć w roku 1999 z myślą o uruchomieniu tam oddziału zamiejscowego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Propozycje miasta nie znajdowały wtedy uznania w oczach marszałka, ale od tamtego czasu wiele się zmieniło – mówi prezydent Adam Fudali.
Pytany, czy przyjmie darowiznę marszałka, nie chce udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ale sugeruje, że miasto uporało się już z kilkoma podobnymi problemami. Jako przykład przywołuje historię szpitala przy ul. Powstańców Śl., w którym urządzono szkołę muzyczną.
Okazuje się, że w magistracie rozważano możliwość urządzenia siedziby straży miejskiej w dawnym pawilonie zakaźnym, wchodzącym w skład Juliusza. Po sporządzeniu studium wykonalności wyszło jednak, że koszty adaptacji byłyby większe niż koszty budowy nowej komendy. Fudali starał się też ulokować w poszpitalnym kompleksie sąd okręgowy, którego nowa siedziba powstaje teraz na miejscu starej szkoły muzycznej, w sąsiedztwie dworca PKP. Ministerstwo Sprawiedliwości odrzuciło tę propozycję ze względu na stan techniczny budynków.
– Wprawdzie ładnie wyglądają z zewnątrz, ale są mocno zniszczone od wewnątrz – komentuje Adam Fudali.
Kilka dni przed propozycją marszałka poinformował o innym rozwiązaniu. Kaplica pod wezwaniem św. Juliusza miałaby być geodezyjnie wydzielona ze szpitalnych włości i przekazana kościołowi. Prezydent rozmawiał już na ten temat z rybnickim duchowieństwem i, jak ocenia, propozycja została przyjęta wręcz entuzjastycznie.
Komentarze