Owczarek był szybszy

W niedzielne popołudnie policjanci zatrzymali czterech rybniczan w wieku od 23 do 26 lat, którzy wtargnęli do jednego z mieszkań w osiedlu Kilińskiego i poturbowali jego właściciela.
Wszystko to działo się 24 sierpnia ok. 15. Mieszkańcy bloku przy ul. Wodzisławskiej usłyszeli swego sąsiada z piątego piętra wzywającego pomocy. Ktoś wyjrzał przez okno, zobaczył, jak ten szamocze się z trójką napastników i zadzwonił po policję. Krzyk spłoszył ich jednak i policjanci zastali w mieszkaniu już tylko roztrzęsionego 46-latka. Ten opowiedział im, jak usłyszał łomot wyważanych drzwi i jak do jego mieszkania wpadło czterech podpitych mężczyzn. Rzucili się na niego, zaczęli go bić, grozili też użyciem noża. Po chwili udało mu się wyrwać i uciekł na balkon, głośno wołając o pomoc. Napastnicy rychło jednak doskoczyli do niego i, jak zeznał, próbowali go nawet wyrzucić przez balkon. Mężczyzna bronił się jednak zaciekle, a że przy tym darł się wniebogłosy, jeden z nich dał hasło do ucieczki. Wybiegając z mieszkania, zabrali butelkę szampana oraz kilkadziesiąt złotych leżących na stole.
Kilkanaście minut później ekipa radiowozu zauważyła młodych mężczyzn, odpowiadających rysopisom przekazanym przez pokrzywdzonego. Gdy radiowóz zwolnił, jeden z nich rzucił się do ucieczki. Miał jednak pecha, bo na miejscu zjawił się st. sierż. Aleksander Ochal z Tabajem, owczarkiem niemieckim, który w kilkanaście sekund dogonił uciekającego w stronę pawilonu Biedronka przestępcę. Pozostałych zatrzymał inny patrol. Mieli jeszcze przy sobie butelkę szampana i skradzione pieniądze. W sumie zatrzymano trzech młodych mężczyzn i dziewczynę, która, jak się okazało, stała na czatach. Wszyscy mieszkają w śródmieściu i byli pod wyraźnym wpływem alkoholu. Na policyjnym alkomacie wydmuchali od 1,5 do 2,12 promila.
Prokuratura i policja bada motywy ich działania.

Komentarze

Dodaj komentarz