Brak konkurencji sprawia, że ceny paliw w Jastrzębiu Zdroju należą do najwyższych w kraju
Brak konkurencji sprawia, że ceny paliw w Jastrzębiu Zdroju należą do najwyższych w kraju

Zbulwersował go fakt, że na terenie miasta obowiązują jednakowe ceny benzyny.
– Jeżeli pojedzie się do Wodzisławia, Rybnika czy Żor, to widać, że tam jest konkurencja. Ceny paliw na poszczególnych stacjach różnią się nawet o kilkanaście groszy. W Jastrzębiu Zdroju jest inaczej. To chyba jakaś mafia dyktuje ceny paliw w mieście – argumentował nasz rozmówca.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście trudno mówić o konkurencji, skoro jednego dnia na stacjach największych sieci obowiązują identyczne ceny benzyny. W piątek, 22 sierpnia, na stacjach BP za litr benzyny bezołowiowej (Pb 95) trzeba było zapłacić 4,44 zł. Taka sama cena obowiązywała na stacji Shella oraz Statoil. Nieco wyższa cena na stacji Slovnaft na drodze wylotowej w kierunku Pawłowic.
Kazimiera Lalik, rzecznik konsumentów, mówi, że nie otrzymuje skarg na wysokie ceny paliw. Przed kilkoma laty na wniosek miejskich radnych w Jastrzębiu Zdroju przeprowadziła kontrolę cen na jastrzębskich stacjach.
– Radni sugerowali, że jest zmowa właścicieli stacji, ponieważ ceny są takie same w całym mieście. Okazało się, że nie jest to żadna zmowa. Po prostu kierownicy stacji podglądają ceny u konkurencji, żeby mieć podobne. To również często skutkuje obniżeniem ceny paliwa. Bo jak konkurencja po drugiej stronie ulicy ma taniej, to szef drugiej stacji również obniża cenę – mówi Kazimiera Lalik.
Radni twierdzili również, że w Jastrzębiu są najdroższe ceny paliwa w całym regionie. – Okazało się, że tak nie jest. Bo drożej było na przykład w Wodzisławiu Śląskim – mówi rzecznik.
Sytuacja nie zmieni się, dopóki w mieście nie pojawią się hipermarkety. Kiedy przy Auchan w Żorach powstała stacja paliw, sąsiadujące z nią punkty zaczęły liczyć straty.
Konkurencja wyszła jednak na dobre klientom. W Żorach po prostu spadły ceny paliw i dzisiaj należą do najtańszych w regionie. Właściciele innych stacji na pewno trochę stracili, ale nikt nie zbankrutował.
– Oczywiście, że sąsiedztwo taniej stacji przy koncernie jest pewnym problemem. Ale z drugiej strony niektórzy kierowcy narzekają na jakość paliwa, które tam kupują. Wolą zapłacić więcej i przyjść do nas – mówi kierownik jednej z żorskich stacji.
Dlaczego stacje przy dużych sklepach mają takie tanie paliwo? – Możemy zaproponować niskie ceny, ponieważ stacje paliw przy naszych centrach handlowych to jedynie dodatkowa usługa dla naszych klientów. Dając ludziom możliwość zatankowania tańszej benzyny, oleju czy gazu, chcemy zrekompensować klientom dojazd do hipermarketu – wyjaśniają przedstawiciele koncernu.
W związku z rosnącymi ciągle cenami benzyny i w miarę niską ceną gazu jak grzyby po deszczu w całym regionie pojawiają się nowe warsztaty oferujące przebudowę instalacji w samochodzie na gazową. Ci, którzy wcześniej zdecydowali się na zmianę, zacierają ręce. Nawet jeśli cena gazu drastycznie wzrośnie, wydatek, jaki ponieśli, już im się prawdopodobnie zwrócił. Średni koszt przerobienia instalacji na gazową wynosi ok. 2 tys. zł. Kto sporo jeździ, w ciągu miesiąca zaoszczędzi na paliwie około 200 zł. Koszty zwracają się więc po niespełna roku.
Właścicieli aut, którzy decydują się na przerobienie instalacji, nie zrażają ani informacje o tym, że ponoć na gazie samochód gorzej chodzi i szybciej się psuje, ani pogłoski o planowanych podwyżkach cen tego paliwa. – O drastycznych podwyżkach słyszę od dawna. Gaz miał radykalnie zdrożeć, odkąd weszliśmy do Unii Europejskiej, ale jak do tej pory jest wciąż ponad dwa razy tańszy od benzyny – przekonuje właściciel auta z instalacją gazową.

Komentarze

Dodaj komentarz