Antonio, mąż pani Haliny, pokazuje zdjęcie rentgenowskie postrzelonego kota, na którym widać śrut tkwiący blisko kręgosłupa
Antonio, mąż pani Haliny, pokazuje zdjęcie rentgenowskie postrzelonego kota, na którym widać śrut tkwiący blisko kręgosłupa

Halina Wojtala przy ul. Żużlowej mieszka od dwóch lat. Nie jest rodowitą rybniczanką. Po latach spędzonych we Włoszech wróciła do Polski razem z mężem Włochem. Dom w Rybniku kupili za pośrednictwem biura nieruchomości. Jak opowiada pani Halina, do jej ogrodu od początku przychodziły koty, a że sama ma ich kilka, zaczęła je dokarmiać. – Z czasem okazało się, że przychodzi do nas również kotka z sąsiedniego domu. Wkrótce dowiedziałam się, że jej właścicielka przebywa w Irlandii, a dom wynajmuje jakiś samotny mężczyzna, który ma się opiekować tym kotem. Widziałam go może ze dwa razy – opowiada pani Halina.

Nieswoje i okaleczone
Już w styczniu tego roku miała zauważyć, że schodzące się do jej ogrodu koty są jakieś nieswoje, poobijane i okaleczone. W maju przymierzali się z mężem do malowania parkanu, więc by robotnicy mogli odnowić go i z drugiej strony, poszła uprzedzić sąsiada, ale go nie zastała. Drzwi otworzyła jej starsza pani, która wyjaśniła, że ona i jej mąż są jedynie lokatorami. Krótko po tym z okna na piętrze pani Halina miała zobaczyć, jak ów lokator rzuca w kota wielkim kamieniem. Zwróciła mu uwagę, on się zdenerwował i doszło do pyskówki. Sprawę próbowała łagodzić jego żona, tłumacząc, że on nie jest taki zły, tyle że nienawidzi kotów. 9 czerwca miała zadzwonić do pani Haliny i przekazać jej, by przyszła do nich i zabrała z ich ogrodu leżącego tam kota.
– Często widywałam tego kota w naszym ogrodzie. Gdy tam zaszłam, okazało się, że był półżywy i miał niedowład tylnych kończyn. Wsadziłam go do wiklinowej klatki i wezwałam weterynarza – opowiada. – Bez prześwietlenia trudno było postawić precyzyjną diagnozę. Od razu jednak wiedziałam, że to uraz mechaniczny kręgosłupa, który spowodował obrzęk rdzenia. O odzyskaniu przez tego kota sprawności nie było mowy, zostałby kaleką na zawsze – mówi lekarz weterynarz Barbara Pęciak-Wróbel, dodając, że dla takiego zwierzęcia byłby to wyrok śmierci. Zaproponowała wykonanie zdjęcia rentgenowskiego i zasięgnięcie opinii u innego lekarza.

Tylko uśpić
Lekarz radiolog stwierdził obecność w ciele kota śruciny na wysokości trzonu kręgosłupa i w konsekwencji jego uszkodzenie. Śrucina jest na zdjęciu bardzo wyraźna. Pani Halina ostatecznie trafiła do kliniki weterynaryjnej w Mikołowie, gdzie zostawiła sparaliżowanego kota. Pięć dni później lekarz miał stwierdzić, że kot i tak już chodził nie będzie i że najlepiej byłoby go uśpić, co też się stało 30 czerwca. Wypisano nawet świadectwo zgonu. Tymczasem 1 lipca pani Halina na chodniku przy swoim domu znalazła padniętego młodego kota, który w jej ogrodzie prawie że się zadomowił. Nabrała podejrzeń, że został otruty przez sąsiadów, ostatecznie zakopała go, a potem powiadomiła policję, że tymczasowi sąsiedzi znęcają się nad zwierzętami. Stróże prawa jednak postanowili umorzyć postępowanie.



Policja wszczęła postępowanie przygotowawcze, ale kilka dni temu akta trafiły do prokuratury z wnioskiem o umorzenie. Zdaniem badającego kwestię policjanta, nie ma dowodów na to, że to osoby wskazane przez panią Halinę postrzeliły z wiatrówki kota. Prokuratura albo przychyli się do wniosku i umorzy postępowanie, albo nakaże przeprowadzenie kolejnych czynności. Wypada dodać, że pod koniec lipca lokatorzy opuścili budynek, ale nie można wykluczyć, że pojawią się w nim kolejni, którzy też nie będą przepadali za kotami. (WaT)

4

Komentarze

  • z nienawiści do kotów 02 września 2008 18:11sama mam cztery koty,całe szczęście moi sąsiedzi je lubią sami wołają je na swoje podwórko.niestety jakieś 2lata temu jeden z naszych kotów przyszedł zakrwawiony i zdechł dzieci bardzo to przeżyły ,myślimy że ktoś go pobił.TO OKRUCIEńSTWO
  • jaSIA !!! 28 sierpnia 2008 21:01TO SADYSTA NIE CZŁOWIEK - DZIŚ KOT, JUTRO CZŁOWIEK, A POLICJA MA TO GDZIEŚ. CZY MUSI DOJŚĆ DO POWAZNEJ TRAGEDII, Z UDZIAŁEM LUDZI?!
  • 28 sierpnia 2008 16:50 Tak czasem bywa jak ze wsi wprowadzi sie do miasta i sie zrobi panem wtedy przeszkadzaja psy koty gołebie itd mozna wymieniac
  • z nienawisci do kotow 27 sierpnia 2008 19:58 a czy ten człowiek lubi sam siebie

Dodaj komentarz