Pod osłoną nocy


Nie ukrywają swojego oburzenia na postępowanie proboszcza miejscowej parafii, który w opuszczonym klasztorze otworzył wspólnotę Cenacolo, w której poprzez modlitwę i pracę swoje miejsce w społeczeństwie próbują odnaleźć narkomani z niemal całej Europy.Jeszcze jesienią ubiegłego roku wydawało się, że siostry służebniczki boże, które w klasztorze w Krzyżowicach rezydowały od blisko stu lat, nadal będą służyć pomocą mieszkańcom wsi. Budynek został poddany gruntownej renowacji, bowiem kopalnia Borynia przekazała pieniądze z odszkodowania za szkody górnicze. Grupa ok. 50 osób była u nich dowiedzieć się, czy zakonnice zostaną w Krzyżowicach. Już wówczas po wsi chodziły słuchy, jakoby nowy proboszcz parafii pod wezwaniem Michała Archanioła, ks. Marian Grzegoszczyk, miał zamiar usunąć siostry ze wsi. Zapowiedział wtedy, że w trakcie kolędowania po domach parafian będzie udzielał informacji na temat przyszłości klasztoru.Gdy wyszło na jaw, że w klasztorze znaleźć się ma wspólnota Cenacolo, mieszkańcy Krzyżowic przystąpili do akcji protestacyjnej. Pod listem skierowanym do arcybiskupa Damiana Zimonia podpisało się ponad 400 osób, czyli prawie połowa mieszkańców wsi. Do dzisiaj nie otrzymali żadnej odpowiedzi.– Jedyną osobą, która nam odpisała, był prezydent Jastrzębia Janusz Ogiegło. Stwierdził on, że nie zamierza mieszać się w te sprawy. Uznał, że nie jest władny zabronić ściągania do Krzyżowic ludzi pragnących zmienić swoje życie – mówi jeden z parafian.Proboszcz ks. Marian Grzegoszczyk nie chciał z nami rozmawiać na temat konfliktu wokół wspólnoty Cenacolo.– Wszystko zostało już powiedziane – stwierdził i zakończył rozmowę.

Komentarze

Dodaj komentarz