Jedną z istotnych zmian ma być zakaz parkowania na chodnikach. Obecne przepisy na to zezwalają, warunkiem jest jednak pozostawienie 1,5 metra wolnego miejsca dla pieszych. Przewidują też odholowanie auta przez odpowiednie służby. Można to zrobić w dwóch przypadkach. – Pojazd może zostać odholowany, jeśli stoi w miejscu niedozwolonym i blokuje ruch drogowy lub gdy jego stan wskazuje na to, że od dłuższego czasu jest nieużywany – mówi asp. Piotr Piórkowski z rybnickiej drogówki.
Zaparkowanie auta na chodniku, poza specjalnie wyznaczonymi miejscami, będzie o wiele bardziej kosztowne. Mandat w kwocie 100 zł oraz jeden punkt karny to niejedyny wydatek kierowcy przyłapanego na parkowaniu na chodniku. Dojdą do tego jeszcze koszty odholowania auta, tj. około 300 zł, oraz przetrzymania go na płatnym parkingu. Ta ostatnia usługa to średnio jakieś 30 zł za dobę.
Wzorem Unii Europejskiej
Skąd takie zaostrzenie? Jak wyjaśniają w resorcie, w Unii Europejskiej zakaz parkowania na chodnikach obowiązuje już od dawna. Pomysł wzbudza różne odczucia. Zadowoleni są piesi. – Myślę, że to dobry pomysł. W końcu chodniki są dla pieszych, a nie dla samochodów. Są takie miejsca, że zaparkowane samochody tak uniemożliwiają przejście i trzeba schodzić na jezdnię – stwierdza Aneta Gałązka z Rybnika. Aspirant Piotr Piórkowski potwierdza, że niektórzy kierowcy nie mają wyobraźni. – Parkują tam, gdzie im się podoba, i zajmują nawet cały chodnik. A to stwarza poważne zagrożenie dla pieszych, bo żeby wyminąć auto, piesi, a nierzadko i matki z wózkami, muszą zejść na jezdnię – wyjaśnia.
Inaczej do sprawy podchodzą kierowcy. – Zanim wprowadzi się tak restrykcyjne przepisy i kary, należałoby wygospodarować więcej miejsc postojowych. Samochodów jest na ulicach coraz więcej, za to parkingów nie przybywa. W niektórych miastach to naprawdę deficytowy towar. Jeśli wszystkie miejsca postojowe są zapełnione, to gdzie mam zaparkować auto? Zostawić na środku drogi? Wiadomo, że nie. Zaparkuję na chodniku – stwierdza Jan Mańka, który jeździ samochodem od 15 lat.
Kosztowne zajęcie miejsca
Wzrosną również kary za parkowanie w miejscach dla niepełnosprawnych. Już teraz nie jest tanio. Opłata za blokady na koła wynosi około 300 zł. Do tego dochodzi czas, jaki kierowca straci w oczekiwaniu na przybycie straży miejskiej i zdjęcie blokady. Komenda Główna Policji zapowiada jednak podniesienie kary i coś na dokładkę. –Nasza propozycja odnośnie wysokości mandatu dla kierowcy za niestosowanie się do zakazu parkowania na miejscach wyznaczonych dla inwalidów to 500 zł. Znowelizowany ma też zostać artykuł 130 ustawy o ruchu drogowym. Będzie on dawał możliwość odholowania samochodu zaparkowanego w miejscu dla niepełnosprawnych – wyjaśnia mł. insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Inicjatorzy zmiany przepisów mają nadzieję, że ich zaostrzenie zdyscyplinuje kierowców, którzy zjadą z chodników.
Komentarze