W czwartek o godz. 4.30 pochłonęła ją ziemia. Opadając w dół, pociągnęła budynki rozdzielni wysokiego napięcia i stacji wentylatorowej, które odchyliły się od pionu o kilka metrów. Zniszczeniu uległo kilka sąsiednich obiektów. Powstało wielkie zapadlisko o promieniu około 30 metrów. Teren w obrębie około 100 metrów zagrożony jest zawaleniem. Przed zapadnięciem się wieży w stacji pracowały dwie osoby, które zdążyły wycofać się w bezpieczne miejsce. – W tym nieszczęściu mamy szczęście, że nikt nie zginął – mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Szyb przewietrzał podziemia kopalń Szczygłowice i Knurów. Jego zawalenie spowodowało zaburzenia przepływu powietrza i przekroczenie dopuszczalnego stężenia gazów w wyrobiskach. Z zagrożonych rejonów na dole wycofano ponad 500 górników. Ci, którzy przyszli do pracy na ranną zmianę, zostali odesłani do domów. Szyb był uszkodzony, planowano jego naprawę, niestety, nie zdążono.
Komentarze