Pranie górniczych ciuchów to dla związku dochodowy biznes
Pranie górniczych ciuchów to dla związku dochodowy biznes

Jeszcze kilka miesięcy temu szefujący Ogólnopolskiemu Związkowi Zawodowemu Miast i Wsi „Rybnik 90” Stanisław D. nie widział niczego złego w tym, że ludzie pracowali w firmie jako wolontariusze. Związek jak burza wygrywał przetarg za przetargiem na pranie górniczych ciuchów. Podczas gdy inni uczestnicy przetargów zjeżdżali z ceny do co najwyżej 1,50 zł za kilogram prania, Rybnik 90 z gestem dawał 0,90 zł. Inni odpuszczali, bo takiej propozycji przebić się nie dało. Tym sposobem związek wykosił konkurencję przy przetargach na pranie w 13 kopalniach. Ale na tak tanią ofertę mógł sobie pozwolić, bo robocizna nic go nie kosztowała. Zdobywając kontrakt, Rybnik 90 wysyła ludzi na bezrobocie po zasiłek. Ci jednak dalej pracowali w związkowej pralni. Z tą różnicą, że teraz musieli prać jako wolontariusze. Przewinęło się ich ponad 200.
Sprawą zajęła się rybnicka prokuratura. Zgłosiło się 20 pokrzywdzonych osób, które po wygraniu przetargu przez związek dostawali ultimatum: wstąpienie do związku, podpisanie umowy, że będą pracować jako wolontariusze i idą na bezrobocie, albo wylatują z pracy. Szli więc do pośredniaka po zasiłek dla bezrobotnych, a jako członkowie związku dostawali zasiłek od związku w wysokości 500 zł. Prokuratura takie działanie uznała za łamanie praw pracowniczych. – Ludzie, którzy prali ubrania górnikom, robili to nie w oparciu o umowę o pracę, ale na zasadzie wolontariatu – wyjaśnia Bernadeta Breisa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Rybniku.
W trakcie postępowania śledczy ustalili, że wolontariusze prali ubrania robocze górników m.in. w kopalni Szczygłowice. – Nie wiem, jak te ciuchy są prane, wiem, że po każdym praniu są jakieś skurczone. Jak oddawałem spodnie do prania, to miałem normalne nogawki, jak dostałem je z powrotem, to sięgały mi do łydki. Mam 23 lata, więc na pewno już nie rosnę – mówi Łukasz, zatrudniony w Szczygłowicach.
Stanisławowi D. prokurator postawił zarzut łamania praw pracowniczych. Grozi mu do dwóch lat więzienia. D. nie przyznał się do winy. To nie koniec spotkań z Temidą Stanisława D. W rybnickim sądzie pracy toczy się sprawa trzech pracownic z kopalń w Libiążu oraz Jaworznie. Związek nie płacił za nie ZUS-u. Wyrok w tej sprawie ma zapaść 10 października. Przeciwko Rybnikowi 90 dochodzenie prowadzi także prokuratura w Tychach. Tu sprawa dotyczy fałszowania dokumentów przetargowych. Chodzi o przetarg na pranie w kopalni Ziemowit.

1

Komentarze

  • paulo rybnik 80 24 września 2008 19:28Rozwalic te niby zwiazki.Banda nierobow i oszustow.Pracowalem w kopalni 25 lat byly dwa zwiazki i wszystko bylo ok.teraz na jednej kopalni jest ich 8 a moze wiecej.Mlodzi pracownicy nie dajcie sie zwiesc nie ma przymusu nalezec do zwiazkow,

Dodaj komentarz