Spór o jar

Wiosną podczas posiedzenia komisji kultury i sportu jego prezes Jadwiga Res-Siudzińska zaprezentowała koncepcję zagospodarowania boisk i skwerów znajdujących się w malowniczo położonym jarze pomiędzy ulicami Mazowiecką i Wielkopolską. Projekt zakłada powstanie nowoczesnego centrum sportowo-rekreacyjnego. Szkopuł w tym, że pieniądze miałoby wyłożyć miasto, które jest właścicielem obszaru.
Sposób zagospodarowania na tyle spodobał się członkom zarządu osiedla, że, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat jego ewentualnej realizacji, zjawili się na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu komisji. Ostatecznie jednak opuścili salę obrad, protestując przeciwko bierności radnych z komisji oraz postawie wiceprezydenta Franciszka Piksy. – Pan Piksa uznał za złośliwość z naszej strony to, że podczas przeglądu osiedla zgłosiliśmy aż 160 usterek. W dodatku wcale nie zamierzał podejmować dyskusji na temat przyszłości jaru – mówi Kazimierz Janoska, przewodniczący zarządu osiedla.
Zdaniem radnego Franciszka Franka, szefa komisji, nie można było podjąć dyskusji o zagospodarowaniu jaru, bo teren jest już dawno wykorzystany. Można było jedynie debatować o modernizacji obiektów. – Zrezygnowaliśmy z dyskusji, gdy wiceprezydent stwierdził, że stan prawny własności tych terenów jest nie do końca uregulowany – wyjaśnia radny Frank.



Zdaniem radnego Franka na razie nie ma co mówić o ewentualnej modernizacji boisk, bo niebawem może okazać się, że teren trzeba będzie zwrócić byłym właścicielom. Z kolei w stanowisku władz miasta w tej sprawie czytamy, że nie zlecono wykonania koncepcji modernizacji Jaru Południowego, ponieważ na razie nie ma na to pieniędzy. Remonty są jednak wykonywane na bieżąco, a teren jest ładny i zadbany. (AK)

Komentarze

Dodaj komentarz