Ściekowe kratki na ul. Kolejowej to prawie atrapy
Ściekowe kratki na ul. Kolejowej to prawie atrapy

Mieszkańcy kilku budynków przy ul. Kolejowej w rybnickiej dzielnicy Meksyk skarżą się na zalewającą ich posesje deszczówkę. Po każdej większej ulewie szorująca ulicą woda wdziera się na podwórko. W czasie ostatniej sierpniowej nawałnicy, która dała się we znaki wielu mieszkańcom naszego regionu, nie tylko uszkodziła płot, ale co gorsza zalała piwnicę, w której państwo Kocztorzowie zgromadzili już muł na zimę. Większa część opału zwyczajnie się rozpuściła.
– W naszej piwnicy było pół metra wody, a w drugiej części budynku, należącej do miasta, zalana była cała piwnica. Wodę wypompowali strażacy. Całe mieszkanie na parterze jest zawilgocone i na ścianach już się robią plamy. Mury napiły się wody i nie wiadomo, kiedy wyschną przy tych niskich temperaturach. Interweniowałam kiedyś u radnego z dzielnicy, ale powiedział mi, że to nie problem miasta, tylko mój. Wszyscy niby o tym wiedzą, ale nikogo to nie obchodzi – mówi rozżalona Gabriela Kocztorz. Jej mąż zwraca uwagę, że w czasie ulewnych deszczy na Kolejową spływa woda jeszcze z trzech bocznych ulic. – Po każdej większej ulewie płynie tu prawdziwa rzeka. Kratek kanalizacyjnych jest tu ledwie kilka, ale nic nie pomagają. Nie można nawet nigdzie na dłużej wyjechać – mówi Krystian Kocztorz.
Jak dodaje, z żoną ciągle patrzą w niebo i zastanawiają się, czy będzie padało. Opowiada, jak jeden z sąsiadów szukał ratunku na własną rękę. Nie pytając nikogo o zgodę, wyciągnął dwa krawężniki na wysokości swego domu, ograniczające jezdnię. Dzięki temu teraz w czasie deszczów część wody spływa po skarpie drogi. Sprawdziliśmy kanalizacyjne kratki na kolejowej. Rzeczywiście w niczym nie przypominają studzienek sprawnie działającej kanalizacji deszczowej. Nie mają bowiem odpływu, a część z nich wygląda jakby była zupełnie zatkana. O gospodarkę wodną na ul. Kolejowej zapytaliśmy w urzędzie miasta i okazało się, że kanalizacji deszczowej Kolejowa w ogóle nie ma. Jest jedynie coś, co można określić jako jej protezę. – Kilka istniejących kratek na wysokości budynków o numerach od 16 do 18 oraz 30 A posiada odprowadzenie tylko na pobocze, dzięki czemu woda wypływa poza tzw. koronę drogi. Jednak przy gwałtownych ulewach czy dłuższych opadach takie rozwiązanie nie zapewnia prawidłowego odwodnienia drogi – wyjaśnia Krzysztof Jaroch, rzecznik prasowy prezydenta Rybnika. Zapewnił nas jednak, że w najbliższym czasie magistrat zleci wykonanie dokumentacji technicznej odwodnienia dróg w tym rejonie. Kiedy ów projekt doczeka się realizacji, na razie trudno powiedzieć. Biorąc pod uwagę względy budżetowe i konieczność planowania poważniejszych wydatków obciążających budżet miasta ze sporym wyprzedzeniem, można przypuszczać, że stanie się to nie wcześniej niż w przyszłym roku.



Mieszkańcy ul. Kolejowej dziwią się tylko, dlaczego skoro ulica nie ma kanalizacji, po jednej z ich interwencji wykrojono przy krawężniku pasek asfaltu, a kilkumetrowy pasek prowadzący do kratki ściekowej wyłożono brukową kostką. – Nikt z nas nie wie, czemu to miało służyć. Gdy zdrowo leje, woda i tak przelewa się przez krawężniki, a gdy pada przeciętny deszcz, spływa tu tak jak wtedy, gdy był jedynie sam asfalt – dziwi się Krystian Kocztorz. (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz