Bawarska tradycja jesiennego biesiadowania na dobre zagościła także na Śląsku. Rybnicki October Fest, wbrew nazwie, odbył się już w ostatni weekend września. Niemiecki pierwowzór to największe na świecie święto piwoszy. Na terenie ośrodka Pod Żaglami w rybnickich Stodołach, złoty napój chętnie sączyli biesiadnicy. Gorącą atmosferę zapewnili artyści estradowi. W pierwszym dniu na scenie gościli m.in. Baba z Chopym i Duet Karo. W niedzielny wieczór rzeszę gości pod namiotem bawili: Rybnickie Bayeroki, Bayery, Andrzej Miś i Jacek Kierok. Ten ostatni zyskał sympatię biesiadników, żonglując zarówno melodyjnymi piosenkami i zręcznie opowiadanymi dowcipami. Przygotowany pod sceną parkiet zapełnił się tancerzami przy nastrojowym „Sierra Madre”.
Pan Jacek Adamiec wybrał się na October Fest po raz pierwszy: – Zabawa jest wyśmienita, szkoda, że trochę zimno i że nie ma litrowych kufli, bo z nich piwo smakowałoby jeszcze lepiej – relacjonował uczestnik biesiady. Niektórzy z gości imponowali niebanalnymi strojami – królowały kowbojskie kapelusze. „Dziś jest Octoberfest” – refren wykonywany przy udziale gości wznoszących toasty brzmiał jeszcze długo po zapadnięciu zmroku. Entuzjazm uczestników daje powody, by przypuszczać, że bawarska tradycja znalazła w Rybniku podatny grunt.
Komentarze