Koniec z fast foodami

Wiosną prezydent Rybnika Adam Fudali zainicjował program „Zdrowo jem”. Cel jest konkretny – w szkolnych sklepikach ma być sprzedawana przede wszystkim zdrowa żywność. Koniec z fast foodami, z chipsami, hamburgerami i napojami gazowanymi.
Fast foody to jeden z produktów współczesnej cywilizacji. Zagoniony człowiek często nie znajduje czasu na posiłki we własnym domu i decyduje się na niezdrowe kalorie. Jak wykazują badania, takie jedzenie, przygotowywane przy użyciu mikrofalówki, jest na ogół bardzo kaloryczne, zawiera sporą ilość tłuszczów i węglowodanów, a niewiele witamin, minerałów czy błonnika.
W maju tego roku Katarzyna Fojcik, pełniąca obowiązki naczelnika wydziału edukacji urzędu miasta, wystosowała do dyrektorów szkół pismo, w którym namawiała ich do przystąpienia do programu. – Szkoła musi się zdecydować na uwzględnienie w umowie najmu z ajentem sklepiku klauzul wskazujących, jaka żywność może być sprzedawana w szkole, a których produktów sprzedawać nie wolno – mówi Katarzyna Fojcik.
Argumentem w negocjacjach z ajentami miała być możliwość obniżenia czynszu za najem sklepiku. Ulga za zdrową żywność, mająca zrekompensować ewentualny spadek obrotów po wycofaniu fast foodów, miała wahać się od 30 do 50 procent. Według najnowszych danych do programu przystąpiły: dwa zespoły szkolno-przedszkolne, pięć szkół podstawowych, trzy gimnazja i cztery szkoły ponadgimnazjalne.
Zmiana asortymentu w szkolnym sklepiku to oczywiście nie wszystko. Zgodnie z regulaminem akcji, na terenie szkoły powinny się znajdować tablice edukacyjne, informujące o zasadach zdrowego żywienia. Jego znaczenie dla rozwijającego się organizmu ma też być przedmiotem pogadanek uświadamiających na lekcjach wychowawczych. I rzecz chyba w tym wszystkim najważniejsza to współdziałanie z rodzicami uczniów, którym w końcu powinno zależeć na tym, by ich pociecha zdrowo się odżywiała. Bez wspólnego frontu wyrugowanie niezdrowej żywności ze szkolnych sklepików niewiele pomoże. Rzecz jasna nie można wykluczyć, że również część rodziców ma blade pojęcie o zasadach racjonalnego i zdrowego żywienia czy kształtowaniu prawidłowych nawyków żywieniowych. Dlatego nauczyciele mają podejmować działania edukacyjne również wobec nich, przy okazji różnego rodzaju spotkań i wywiadówek.
Również w tym temacie wszystko zależy od inwencji nauczycieli, którzy mogą poprzestać na regulaminowej pańszczyźnie, ale mogą też znaleźć atrakcyjną formułę, dzięki której dzieci łatwo przyswoją sobie niezbędną wiedzę. Skoro uczniowie w ramach lekcji odwiedzają muzea, teatry i kina, dlaczego nie miałyby się wybrać np. do baru mlecznego, pijalni soków czy baru sałatkowego?



By nie skazywać ajentów sklepików na opracowywanie listy produktów zaliczanych do zdrowej żywności, zdano się na specjalistów i załącznik do regulaminu akcji „Zdrowo jem”. Stanowi go lista polecanych produktów, opracowana przez dr inż. Jadwigę Zamułkę z wydziału nauk o żywieniu człowieka i konsumpcji Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Oto produkty, które się na niej znalazły: pieczywo (razowe, pszenne, mieszane – chleb, bułki), suchary smakowe, batony i ciasteczka zbożowe; masło lub margaryny kubkowe; wędliny chude, pieczone mięso, kiełbasy suszone; ryby, jaja; dodatki warzywne (sałata, kapusta pekińska, papryka, pomidor, ogórek); owoce sezonowe (jabłka, gruszki, śliwki, truskawki, morele, banany); warzywa świeże, np. marchewka, papryka, ogórek, rzodkiewka, orzeszki, migdały, nasiona, produkty mleczne – sery żółte, twarogowe, topione; desery mleczne, jogurty z dodatkiem musli, napoje – wody mineralne; soki – owocowe, warzywne, owocowo-warzywne; napoje mleczne – mleko, mleka smakowe, jogurty naturalne i owocowe, kefiry, maślanki naturalne i owocowe. (WaT)

1

Komentarze

  • Damian samo zdrowie 25 sierpnia 2011 21:17bułki, pieczone mięso, sery żółte...a niby z czego składa się fast food?

Dodaj komentarz