Tomasz Bodach wysłał już projekt do biura patentowego
Tomasz Bodach wysłał już projekt do biura patentowego

Tomasz Bodach, przedsiębiorca z Rybnika, opracował projekt telefonu komórkowego dla głuchoniemych. – Pomysł zrodził się z troski o klientów – mówi pan Tomasz, który jako właściciel prywatnej poczty obsługuje także osoby głuchonieme i z upośledzeniami słuchu. Jak dodaje, urządzenie, które stworzył, oznacza przełom, bo jak na razie to jedyny taki wynalazek w Europie.
– Głuchoniemi będą mogli rozmawiać bez problemu przez telefony komórkowe ze słyszącymi w każdym miejscu, bo w aparacie jest także tłumacz – mówi Tomasz Bodach. Jak zapewnia, najpierw przeprowadził symulacje na komputerze i wyszły one pozytywnie. Podstawą wynalazku jest sprzężenie systemu telefonii komórkowej ze specjalnym programem do przetwarzania mowy na tekst pisany z edytorem tekstu w alfabecie Morse’a. Użytkownik ma dwa urządzenia: telefon wyposażony w minikomputer ze specjalnym programem oraz klucz alfabetu Morse’a. Klucz to czujnik, który umieszcza się na palcu. Osoba dzwoniąca do głuchoniemego normalnie mówi do słuchawki. Słowa zostają przekształcone na tekst pisany, który jest wyświetlany na monitorze telefonu głuchoniemego. O tym, że aparat dzwoni, informuje go wibrator. Głuchoniemy nakłada na palce klucz i odpowiada. Odpowiedź jest przetwarzana na słowa i dociera do odbiorcy. Urządzenie działa podobnie w drugą stronę. Projekt komórki Tomasza Bodacha da głuchoniemym możliwość kontaktu ze słyszącymi i niezależność. Szczególnie ważne jest to drugie, bo dzięki komórce będą mogli wiele spraw załatwić samodzielnie. Muszą tylko znać alfabet Morse’a, aczkolwiek to zaledwie kilkadziesiąt znaków. Projekt telefonu Tomasz Bodach wysłał już do biura patentowego. Teraz przyszedł czas, by poszukać kogoś, który wyłoży na budowę prototypu telefonu. Potrzeba około 100 tys. zł.
– Jeśli znajdzie się inwestor, to po zbudowaniu prototypu, w ciągu trzech miesięcy, będzie można rozpocząć masową produkcję – mówi przedsiębiorca. Telefon byłby produkowany w dwóch wersjach: o głosie kobiecym i głosie męskim, w Chinach przez jedną z tamtejszych firm. Jaką? Tego póki co Bodach nie chce zdradzić. Początkowo chciał, by sprawą zajął się Narodowy Fundusz Zdrowia, więc aparat byłby refundowany. Ostatecznie zrezygnował z uwagi na zawiłe procedury. Ma zamiar zainteresować swoim wynalazkiem sieci komórkowe. – 100 tys. zł to może i dużo, ale zainwestowane pieniądze bardzo szybko by się zwróciły – wyjaśnia. Jeśli firmy zainteresują się urządzeniem, telefon byłby dostępny za złotówkę.



Na razie osoby głuche i słabosłyszące mogą porozumieć się z rodziną, bliskimi czy znajomymi za pomocą SMS-ów, e-maili czy przez Gadu-Gadu. Jednak w przypadku telefonów komórkowych mają do dyspozycji 160 znaków. To zdecydowanie za mało, jeśli chce się prowadzić dłuższą rozmowę. Szansą dla nich jest specjalny telefon komórkowy. Dzięki niemu nie tylko pokonają ciszę, ale staną się samodzielni w codziennym życiu. W Polsce jest kilkaset tysięcy osób głuchoniemych i z upośledzeniami słuchu. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz