Śladom pozostawionym przez dziki blisko centrum miasta w poniedziałek przyglądały się z uwagą dzieci z pobliskich bloków
Śladom pozostawionym przez dziki blisko centrum miasta w poniedziałek przyglądały się z uwagą dzieci z pobliskich bloków

Policjanci, których wezwano na miejsce, już ich bowiem nie widzieli. Kilka dni temu dziki pojawiły się też w osiedlu Chabrowa.
Leśnicy i myśliwi nie są zdziwieni długimi spacerami leśnych zwierząt, choć dotąd dziki nie zapuszczały się tak daleko. Jak tłumaczy Paweł Hajduk, zastępca nadleśniczego w Rybniku, to przede wszystkim wina tłumów grzybiarzy, którzy od rana do zmierzchu chodzą po lasach, często zachowując się dość głośno i płosząc zwierzynę. – Na jesień zawsze dzików jest nieco więcej, ale obecnie ich populacja jest bardzo liczna. Z powodu grzybiarzy wychodzą z lasu, bo na polach czują się bezpiecznej niż w swoich ostojach. Inna sprawa, że na łąkach szukają teraz pędraków, które są ich przysmakiem – mówi Paweł Hajduk.
Ryjące w ziemi dziki dają się szczególnie we znaki m.in. mieszkańcom Kamienia. W sobotę specjalne interwencyjne polowanie urządzili tam myśliwi z koła Pod Bukiem. Ustrzelili tylko dwie sztuki, bo z powodu grzybiarzy łowy okazały się praktycznie niemożliwe. – Bezpieczeństwo to rzecz najważniejsza. W czasie polowania łatwo napytać sobie biedy, a my praktycznie co 20 metrów spotykaliśmy jakiegoś grzybiarza – mówi łowczy Ryszard Paszenda. Paweł Hajduk radzi, by osoby, które gdziekolwiek zobaczą dzika, nie wschodziły mu w drogę i omijały z daleka. Lochy mające przy sobie młode warchlaki mogą być agresywne.

Komentarze

Dodaj komentarz