Tragiczna naprawa koparki

Nagle opadła, zabezpieczona najwyraźniej w sposób niewystarczający, łyżka urządzenia, przygniatając 31-letniego mechanika do koła maszyny. Z trudem uwolnił go 32-letni właściciel betoniarni.
Mechanik trafił do szpitala w stanie krytycznym, gdzie jednak zmarł na stole operacyjnym. Powodem były rozległe obrażenia klatki piersiowej i brzucha. W szpitalu w Rydułtowach wylądował też właściciel betoniarni, który doznał lekkich obrażeń, poza tym lekarze mieli stwierdzić u niego stan przedzawałowy. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, 31-letni żorzanin nie był pracownikiem zakładu, a koparkę naprawiał w ramach koleżeńskiej przysługi. Okoliczności wypadku badają rybnicka prokuratura, która zarządziła sekcję zwłok, oraz komisja Państwowej Inspekcji Pracy. Kluczowe będzie ustalenie, czy mechanik rzeczywiście nie był zatrudniony w betoniarni. Jeśli okaże się, że tak, nieszczęścia nie będzie można zakwalifikować jako wypadku przy pracy.

Komentarze

Dodaj komentarz