Z pracy we władzach dzielnicy Rogoźna zrezygnował m.in. Kazimierz Dajka
Z pracy we władzach dzielnicy Rogoźna zrezygnował m.in. Kazimierz Dajka

Nie udało się wybrać nowych rad i zarządów w dwóch żorskich dzielnicach: Rogoźnej i Rowniu. W obu przypadkach na zebraniach było kworum, ale zabrakło kandydatów do pełnienia funkcji.
– Ludzi zniechęciła niefortunna wypowiedź prezydenta, który swego czasu stwierdził, że rola organów dzielnic powinna ograniczyć się do organizowania imprez mikołajkowych – mówi Jerzy Michalik, członek starego zarządu w Rogoźnej. Ponadto mieszkańców zirytowała przedłużająca się modernizacja ulicy Wodzisławskiej. Rada dzielnicy zwołała w tej sprawie dwa zebrania, a w styczniu wystosowała list otwarty do prezydenta, zawierający uwagi do projektu, jakości wykonania i nadzoru inwestycji. Nie przyniosło to jednak żadnych efektów. Jak stwierdza Jerzy Michalik, sprawy zaszły tak daleko, że we wrześniu rada skierowała pisma do rzecznika odpowiedzialności zawodowej Śląskiej Izby Inżynierów Budowlanych w Katowicach i Najwyższej Izby Kontroli.
– Bezskuteczne interwencje związane z remontem Wodzisławskiej na tyle zniechęciły ludzi, że do nowej rady zgodziły się kandydować tylko dwie osoby ze starego gremium. Mieszkańcy zorientowali się, że radni dzielnicowi są bezradni – dodaje rogoźnianin. Z działalności zrezygnował m.in. dotychczasowy przewodniczący Kazimierz Dajka, równocześnie miejski radny. W Rowniu tak samo zrobił Józef Sobik, miejski radny, który przez osiem lat kierował zarządem dzielnicy. Potem zmienił zdanie. Powiedział nam, że prawdopodobnie wystartuje w ponownych wyborach. Z pewnością mieszkańców Rownia zniechęcił nieskuteczny protest związany ze zmianą przebiegu autostrady A1. Budowa spowodowała wyburzenie kilkudziesięciu domów, a droga przetnie dzielnicę na dwie części.



Na razie w obu dzielnicach rządzą stare zarządy. Kolejny ruch należy do prezydenta. – Teraz w ciągu miesiąca musi zwołać drugie zebranie wyborcze. Jeśli i ono nie zakończy się po myśli, ogłosi następny termin. I tak aż do skutku – tłumaczy Tomasz Górecki, rzecznik urzędu miasta. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz