Wśród kierowców przyłapanych na jeździe na podwójnym gazie zdarzają się osoby z immunitetami, które powinny odpowiadać tak samo jak zwykli śmiertelnicy. Zdjęcie: zbiory policji
Wśród kierowców przyłapanych na jeździe na podwójnym gazie zdarzają się osoby z immunitetami, które powinny odpowiadać tak samo jak zwykli śmiertelnicy. Zdjęcie: zbiory policji

Najlepiej widać to na drogach.
Stąd w powszechnej opinii coraz częściej podnoszą się głosy, że immunitety należy znieść. Powinni je zachować jedynie prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu. Przekroczenie prędkości, udokumentowane w dodatku fotką zrobioną przez fotoradar, spowodowanie kolizji czy przejechanie skrzyżowania na czerwonym świetle to wykroczenia drogowe, za które można dostać punkty karne i kilkaset zł mandatu. Tak jest jednak tylko w przypadku zwykłego Kowalskiego. Posłów, sędziów czy prokuratorów przed wspomnianymi sankcjami chroni bowiem właśnie immunitet.

Notatka służbowa
Co ciekawe, sędziowie, którzy mają immunitet materialny, nie mogą przyjąć mandatu np. za przekroczenie prędkości. Odpowiadają dyscyplinarnie jedynie przed swoimi zwierzchnikami. Informacja trafia do prezesa właściwego sądu, a potem do kolegium, które podejmuje decyzję, czy sprawa wymaga wszczęcia postępowania, czy też nie. W tym roku fotoradary tylko w naszym regionie przyłapały na łamaniu przepisów ruchu drogowego, i to przeróżnego rodzaju, trzech sędziów i dwóch prokuratorów. W całym województwie takich osób było kilkanaście.
W przypadku wykroczeń i wypadków spowodowanych po trzeźwemu działania policji ograniczają się do sporządzenia notatki służbowej, która trafia do dyżurnego w komendzie wojewódzkiej, a stąd do przełożonego danej osoby. W przypadku posła czy senatora oficer wojewódzki przekazuje informację do komendy głównej, która kieruje notatkę do marszałka Sejmu lub Senatu, a on decyduje, co robić dalej – mówi nadkomisarz Włodzimierz Mogiła z wydziału ruchu drogowego KWP w Katowicach. Sprawa wygląda zgoła inaczej, gdy osoba z immunitetem zostanie złapana na jeździe po pijanemu bądź spowoduje wypadek, będąc pod wpływem alkoholu lub jakiegoś środka odurzającego.

Gdzie sprawiedliwość
Jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że zatrzymany jest nietrzeźwy lub odurzony np. narkotykami, bo zionie alkoholem, ma trudności z utrzymaniem równowagi czy bełkocze, policjant jest zobowiązany uniemożliwić mu dalszą jazdę i przebadać alkomatem lub narkotestem. Jeśli wynik badania potwierdza podejrzenia, wdraża się postępowanie karne. Tak jest od końca 2002 roku. Teraz więc nie zawsze można już zasłaniać się immunitetem, gdyż prokuratura występuje o jego uchylenie. Konsekwencje zwykle bywają jednak tylko teoretyczne, choć tzw. szary obywatel za jazdę po pijanemu trafia zwykle przed sąd 24-godzinny.
Pan Jan z Knurowa kierował rowerem po kielichu. Dostał za to pół roku odsiadki w zawieszeniu na dwa lata, 500 zł grzywny i na trzy lata pożegnał się z prawem jazdy. Zupełnie inaczej było w przypadku pewnego prokuratora z naszego regionu, który zasiadł za kierownicą po wypiciu, spowodował stłuczkę i uciekł z miejsca zdarzenia, ale postępowanie umorzono. Jego kolega po fachu z innego miasta w naszym regionie wyszedł z pracy pijany, wsiadł do auta i wjechał w grupę dzieci idących z basenu, tylko cudem nie wyrządzając żadnemu krzywdy, ale w policyjnych raportach odnotowano zdarzenie jako stłuczkę.

Jaki tryb
No cóż, o ile zwykły śmiertelnik odpowiada przed sądem szybkim, o tyle sędzia, prokurator, poseł czy senator bardzo rzadko w ogóle staje przed obliczem Temidy, a jeśli już, to nieraz w trybie... kilkuletnim, bo procesy ciągną się w nieskończoność. Na koniec przy orzeczeniu wyroku z reguły pojawia formułka „ma opinię uczciwego człowieka i nigdy nie był karany” lub „czyn, który popełnił, miał niską szkodliwość społeczną”, więc i sankcja nie jest dotkliwa. I gdzie tu sprawiedliwość?



Niestety codzienne życie pokazuje, że zasłanianie się immunitetem poselskim, senatorskim, sędziowskim czy prokuratorskim w naszym kraju jest nadużywane, a co gorsza w polskim wydaniu sam immunitet staje się wręcz karykaturą tej instytucji. Trudno więc dziwić się temu, że demoralizujące chowanie się za immunitetem wywołuje powszechne oburzenie. Bo dlaczego posłów, senatorów, sędziów, prokuratorów traktuje się jak ludzi specjalnej troski? I dlaczego sądzi się ich według innych praw niż Kowalskiego? (MS)

1

Komentarze

  • Kowalski Ukarać kierowcę !!! 06 grudnia 2008 09:01"...dlaczego posłów, senatorów, sędziów, prokuratorów traktuje się jak ludzi specjalnej troski?..." Wg mnie sporo z nich jest ludźmi ułomnymi pod tym względem, mimo iż czynią to w majestacie prawa i tfu immunitetu

Dodaj komentarz